25.05.2013

Rozdział 20

Gorzów Wielkopolski. Siedziałam w domu babci i patrzyłam na miasto za oknem. Przyjechałam niedawno. Po przywitaniu się z rodziną każdy zajął się czym innym. Mama z babcią i ciocią oczywiście przygotowywaniem się do jutrzejszej Wigilii. Tata z wujkiem próbują rozplątać lampki, które miały zawisnąć przed domem. Ja natomiast siedziałam na parapecie z Denisem na kolanach. Głaskałam go po jego mięciutkiej sierści, a jemu najwidoczniej sprawiało to przyjemność, bo wygodnie się rozłożył. Napisałam smsa Kubiakowi, bo prosił żeby dać znać, gdy dojadę. On też już dotarł do Wałcza. Opowiadał mi, że zmuszają go do ogromnie ciężkiej pracy, jaką jest ubieranie choinki. Aż się zaśmiałam cicho do ekranu komórki. Podszedł do mnie kuzyn. Paweł był w moim wieku, ale o 2 miesiące młodszy.  Gdy byliśmy młodsi nie układało nam się za dobrze, bo ja jako dziewczynka wolałam się bawić lalkami, a on autami. To jednak nie jedyne spory jakie między nami były. Od zawsze byłam pyskata, więc często się kłóciliśmy. W dodatku on żeby mnie zdenerwować ciągnął mnie za włosy. Teraz, gdy jesteśmy starsi nadal się kłócimy. Co chwilę nawzajem sobie dogryzamy.
 - Z kim ty tak piszesz, co? – spytał, zerkając na mój telefon.
 - Z przyjacielem, a co?
 - Z przyjacielem mówisz… z tym siatkarzem? – poruszył znacząco brwiami.
 - Tak, z Michałem. Coś nie pasuje? – odparłam oschle.
 - Nie, nic, nic. Po prostu lubię sobie pooglądać mecze w telewizji i dość często cię z nim kamery pokazują.
 - Bo się przyjaźnimy. Zresztą z Bartmanem i innymi tak samo.
 - Ale z Kubiakiem chyba najbardziej, co?
 - O co ci chodzi? – spytałam ostro. Zaczynał mnie denerwować.
 - Spytam wprost: jesteście razem?
Tak mnie zaskoczył, że aż zakrztusiłam się własną śliną.
 - Że co proszę? My jesteśmy tylko przyjaciółmi, nic więcej, Paweł.
Wstałam z parapetu. Mojemu szczeniakowi się to nie spodobało, bo lubił poprzednią pozycję, a teraz wylądował na ziemi.
 - Wyluzuj. Ja po prostu mówię, co myślę. Jak nasze mamy razem gadają i moja się spyta o ciebie to od razu słyszy, że w porządku bla, bla, bla, że gdzieś tam do Michała poszłaś. Nawet o uszy mi się obiło, że na noc, więc łatwo wywnioskować.
 - Owszem, spędzamy razem dość sporo czasu, ale nie jesteśmy razem. Tak trudno pojąć? – westchnęłam. – Idę do Duśki, powiedz reszcie, że wrócę niedługo. Zajmij się Denisem, tylko krzywdy mu nie zrób.
 - A co do Denisa to jego też podobno od Michała dostałaś – mrugnął do mnie.
 - Paweł, zamknij twarz, albo oberwiesz – wzięłam kurtkę z wieszaka, ubrałam buty i wyszłam z domu. 

Znanymi mi ulicami podążyłam na ulicę Szczecińską, gdzie mieszkała moja przyjaciółka. Weszłam do odpowiedniego bloku i skierowałam się do jej mieszkania. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam, aż ktoś mi otworzy. W końcu w progu zobaczyłam niewysoką brunetkę. Oczy powiększyły jej się do rozmiaru pięciozłotówek. Rzuciłyśmy się w sobie w ramiona.
 - Aguś, ale się stęskniłam! – powiedziała szczęśliwa.
 - Ja też, Dusiaczku – odparłam równie wesoła, co ona.
 - Właź, nie będziemy tak w progu stały – zaprosiła mnie do środka.

Rozmawiałyśmy już ponad godzinę. Nie mogłyśmy się nagadać. Byłyśmy w takiej pozycji, jak zawsze, gdy się spotykałyśmy, a mianowicie leżałyśmy na łóżku, a nogi miałyśmy na ścianie. Uwelbiałam to, że praktycznie każdego wieczoru byłyśmy razem, albo u mnie, albo u niej.
 - I jak tam w Jastrzębiu? – spytała mnie.
 - Dobrze. Nawet bardzo dobrze. Jeszcze ponad rok temu nie pomyślałabym, że tyle rzeczy mi się tu przytrafi.
 - Czyli jednak nie jest tak źle, jak narzekałaś – zaśmiała się.
 - No nie jest. Ale to wszystko zasługa osób, które poznałam. A propos, masz pozdrowienia od Natki i chłopaków.
 - Ooo, podziękuj im – uśmiechnęła się. – A właśnie, co tam u nich słychać?
 - Jak ci wspominałam Zbyszek i Natka są razem i ich miłość kwitnie tak, że czasami mam ochotę im za to jakąś krzywdę zrobić.
 - A co z tym Konradem? Bo wiem tylko, że nagle zerwaliście.
 - No nie chciałam tak przez Internet opowiadać…
 - Co się stało, Aguś? – spytała troskliwie.
 - Konrad próbował mnie zgwałcić, ale na szczęście mu uciekłam.
Widziałam ogromne zdziwienie na jej twarzy, które pomieszane było z przerażeniem. Dla mnie nadal był to ciężki temat, ale normalnie musiałam funkcjonować.
 - Boże… - szepnęła.
 - Spokojnie, już jest ok. Michał bardzo mi pomógł – uśmiechnęłam się na same wspomnienie chłopaka. Nie widziałam go 1 dzień, a już tęskniłam.
 - Ty to masz szczęście… a ty coś z Michałem ten? – spytała znacząco.
 - Jezu, kolejna – jęknęłam.
 - No co?
 - Wszyscy o to pytają. Naprawdę, my jesteśmy po prostu przyjaciółmi.
 - Wiesz, że ja nigdy nie wierzyłam w przyjaźń damsko-męską, bo zawsze się któraś ze stron zakocha?
 - Wiem. W tym przypadku… też tak się stało – westchnęłam i zaczęłam nerwowo bawić się palcami.
 - Co? –spytała, bo nie wiedziała, o co mi chodzi.
 - No, bo ja się w nim zakochałam. Zakochałam, rozumiesz? Największy błąd mojego życia – przykryłam twarz poduszką, ale przyjaciółka ściągnęła ją ze mnie.
 - To raczej fajnie, ze się zakochałaś.
 - Ale on traktuje mnie tylko jako przyjaciółkę. Nie chcę zepsuć tego, bo umarłabym, gdyby nasz kontakt się urwał.
 - Oj Gusia, a skąd wiesz, że jesteś dla niego tylko przyjaciółką?
 - Bo on tak się po prostu zachowuje. I w kółko powtarza, że jestem jego najlepsza przyjaciółką, bla, bla, bla.
 - A może rzuca w ten sposób aluzje?
 - Duśka, przecież to tylko facet. Oni nie potrafią takich rzeczy. Możemy zmienić temat?
Westchnęła zrezygnowana, ale zgodziła się. Nie chciałam tego dalej ciągnąć. Znowu zaczęłabym to wszytsko analizować. ostatnio prawie sie rozpłakałam, bo zrozumiałam, ze ja i Michał jesteśmy TYLKO przyjaciółmi. A ja chciałabym czegoś więcej. 

____________

Wczoraj odbył się pierwszy mecz naszej reprezentacji. Wygrany oczywiście przez naszych siatkarzy ;) Dzisiaj oczywiście też pokonają Serbów!


2 komentarze:

  1. Błagam cie.! Dawaj następny rozdział.! :]] XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku z niecierpliwością będę czekać na kolejny rozdział.:)

    OdpowiedzUsuń