Gorzów Wielkopolski. Siedziałam w domu babci i patrzyłam
na miasto za oknem. Przyjechałam niedawno. Po przywitaniu się z rodziną każdy
zajął się czym innym. Mama z babcią i ciocią oczywiście przygotowywaniem się do
jutrzejszej Wigilii. Tata z wujkiem próbują rozplątać lampki, które miały
zawisnąć przed domem. Ja natomiast siedziałam na parapecie z Denisem na
kolanach. Głaskałam go po jego mięciutkiej sierści, a jemu najwidoczniej
sprawiało to przyjemność, bo wygodnie się rozłożył. Napisałam smsa Kubiakowi, bo
prosił żeby dać znać, gdy dojadę. On też już dotarł do Wałcza. Opowiadał mi, że
zmuszają go do ogromnie ciężkiej pracy, jaką jest ubieranie choinki. Aż się
zaśmiałam cicho do ekranu komórki. Podszedł do mnie kuzyn. Paweł był w moim wieku, ale o 2 miesiące młodszy. Gdy byliśmy młodsi nie układało nam się za dobrze, bo ja jako
dziewczynka wolałam się bawić lalkami, a on autami. To jednak nie jedyne spory
jakie między nami były. Od zawsze byłam pyskata, więc często się kłóciliśmy. W
dodatku on żeby mnie zdenerwować ciągnął mnie za włosy. Teraz, gdy jesteśmy
starsi nadal się kłócimy. Co chwilę nawzajem sobie dogryzamy.
- Z kim ty tak
piszesz, co? – spytał, zerkając na mój telefon.
- Z przyjacielem,
a co?
- Z przyjacielem
mówisz… z tym siatkarzem? – poruszył znacząco brwiami.
- Tak, z Michałem.
Coś nie pasuje? – odparłam oschle.
- Nie, nic, nic.
Po prostu lubię sobie pooglądać mecze w telewizji i dość często cię z nim
kamery pokazują.
- Bo się
przyjaźnimy. Zresztą z Bartmanem i innymi tak samo.
- Ale z Kubiakiem
chyba najbardziej, co?
- O co ci chodzi?
– spytałam ostro. Zaczynał mnie denerwować.
- Spytam wprost:
jesteście razem?
Tak mnie zaskoczył, że aż zakrztusiłam się własną śliną.
- Że co proszę? My
jesteśmy tylko przyjaciółmi, nic więcej, Paweł.
Wstałam z parapetu. Mojemu szczeniakowi się to nie
spodobało, bo lubił poprzednią pozycję, a teraz wylądował na ziemi.
- Wyluzuj. Ja po
prostu mówię, co myślę. Jak nasze mamy razem gadają i moja się spyta o ciebie
to od razu słyszy, że w porządku bla, bla, bla, że gdzieś tam do Michała
poszłaś. Nawet o uszy mi się obiło, że na noc, więc łatwo wywnioskować.
- Owszem, spędzamy
razem dość sporo czasu, ale nie jesteśmy razem. Tak trudno pojąć? –
westchnęłam. – Idę do Duśki, powiedz reszcie, że wrócę niedługo. Zajmij się
Denisem, tylko krzywdy mu nie zrób.
- A co do Denisa
to jego też podobno od Michała dostałaś – mrugnął do mnie.
- Paweł, zamknij
twarz, albo oberwiesz – wzięłam kurtkę z wieszaka, ubrałam buty i wyszłam z
domu.
Znanymi mi ulicami podążyłam na ulicę Szczecińską, gdzie mieszkała moja
przyjaciółka. Weszłam do odpowiedniego bloku i skierowałam się do jej
mieszkania. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam, aż ktoś mi otworzy. W końcu w
progu zobaczyłam niewysoką brunetkę. Oczy powiększyły jej się do rozmiaru
pięciozłotówek. Rzuciłyśmy się w sobie w ramiona.
- Aguś, ale się
stęskniłam! – powiedziała szczęśliwa.
- Ja też,
Dusiaczku – odparłam równie wesoła, co ona.
- Właź, nie
będziemy tak w progu stały – zaprosiła mnie do środka.
Rozmawiałyśmy już ponad godzinę. Nie mogłyśmy się
nagadać. Byłyśmy w takiej pozycji, jak zawsze, gdy się spotykałyśmy, a
mianowicie leżałyśmy na łóżku, a nogi miałyśmy na ścianie. Uwelbiałam to, że praktycznie każdego wieczoru byłyśmy razem, albo u mnie, albo u niej.
- I jak tam w
Jastrzębiu? – spytała mnie.
- Dobrze. Nawet
bardzo dobrze. Jeszcze ponad rok temu nie pomyślałabym, że tyle rzeczy mi się
tu przytrafi.
- Czyli jednak nie
jest tak źle, jak narzekałaś – zaśmiała się.
- No nie jest. Ale
to wszystko zasługa osób, które poznałam. A propos, masz pozdrowienia od Natki
i chłopaków.
- Ooo, podziękuj
im – uśmiechnęła się. – A właśnie, co tam u nich słychać?
- Jak ci
wspominałam Zbyszek i Natka są razem i ich miłość kwitnie tak, że czasami mam
ochotę im za to jakąś krzywdę zrobić.
- A co z tym
Konradem? Bo wiem tylko, że nagle zerwaliście.
- No nie chciałam
tak przez Internet opowiadać…
- Co się stało,
Aguś? – spytała troskliwie.
- Konrad próbował
mnie zgwałcić, ale na szczęście mu uciekłam.
Widziałam ogromne zdziwienie na jej twarzy, które
pomieszane było z przerażeniem. Dla mnie nadal był to ciężki temat, ale
normalnie musiałam funkcjonować.
- Boże… -
szepnęła.
- Spokojnie, już
jest ok. Michał bardzo mi pomógł – uśmiechnęłam się na same wspomnienie
chłopaka. Nie widziałam go 1 dzień, a już tęskniłam.
- Ty to masz
szczęście… a ty coś z Michałem ten? – spytała znacząco.
- Jezu, kolejna –
jęknęłam.
- No co?
- Wszyscy o to
pytają. Naprawdę, my jesteśmy po prostu przyjaciółmi.
- Wiesz, że ja
nigdy nie wierzyłam w przyjaźń damsko-męską, bo zawsze się któraś ze stron
zakocha?
- Wiem. W tym
przypadku… też tak się stało – westchnęłam i zaczęłam nerwowo bawić się
palcami.
- Co? –spytała, bo
nie wiedziała, o co mi chodzi.
- No, bo ja się w
nim zakochałam. Zakochałam, rozumiesz? Największy błąd mojego życia –
przykryłam twarz poduszką, ale przyjaciółka ściągnęła ją ze mnie.
- To raczej
fajnie, ze się zakochałaś.
- Ale on traktuje
mnie tylko jako przyjaciółkę. Nie chcę zepsuć tego, bo umarłabym, gdyby nasz
kontakt się urwał.
- Oj Gusia, a skąd
wiesz, że jesteś dla niego tylko przyjaciółką?
- Bo on tak się po
prostu zachowuje. I w kółko powtarza, że jestem jego najlepsza przyjaciółką,
bla, bla, bla.
- A może rzuca w
ten sposób aluzje?
- Duśka, przecież
to tylko facet. Oni nie potrafią takich rzeczy. Możemy zmienić temat?
Westchnęła zrezygnowana, ale zgodziła się. Nie chciałam tego dalej ciągnąć. Znowu zaczęłabym to wszytsko analizować. ostatnio prawie sie rozpłakałam, bo zrozumiałam, ze ja i Michał jesteśmy TYLKO przyjaciółmi. A ja chciałabym czegoś więcej.
____________
Wczoraj odbył się pierwszy mecz naszej reprezentacji. Wygrany oczywiście przez naszych siatkarzy ;) Dzisiaj oczywiście też pokonają Serbów!
Błagam cie.! Dawaj następny rozdział.! :]] XDD
OdpowiedzUsuńjejku z niecierpliwością będę czekać na kolejny rozdział.:)
OdpowiedzUsuń