13.04.2013

Rozdział 11


Od meczu Konrad się do mnie nie odzywał. Jakoś mnie to nie obchodziło. To on zawinił, więc ja nie będę pierwsza wystawiać ręki na zgodę. W sobotę umówiłam się z Michałem, że pójdziemy do galerii, aby kupić jakiś prezent dla Natki. W końcu za tydzień miała mieć swoje 18 urodziny. Oj, szykowała się impreza! Na mojej osiemnastce było pełno osób. Cały skład Jastrzębskiego Węgla plus znajomi i przyjaciele. Impreza trwała dość długo. Ostatni goście wyszli ok. 4 nad ranem. W życiu tyle sprzątania nie miałam! Na szczęście Kubi, Zibi, Natalia i Duśka pomogli mi to jakoś ogarnąć. Siatkarze uznali tą okazje za świetną do wypicia alkoholu w większej ilości niż powinni. Większość na drugi dzień nie była w stanie używalności. Ale tak to jest, jak się nie umie pić z umiarem.
Zbierałam się właśnie do wyjścia, gdy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pisało: Kondziu dzwoni. Uśmiechnęłam się i odebrałam połączenie.
 - Dzwonisz żeby przeprosić? - zaczęłam od razu.
 - Tak jakby...- wybełkotał. Wiedziałam doskonale, że nie znosił tego robić. Napawałam się tą chwilą.
 - W takim razie słucham.
 - Tak przez telefon? Może przyszłabyś do mnie teraz?
 - Niestety teraz nie mogę.
 - Dlaczego?
 - Idę z Michałem po prezent dla Natki.
Tymi słowami to chyba burze rozpętałam.
 - Z Michałem?! Znowu kurwa z nim?!
 - Uspokój się. Podobno chciałeś przeprosić - skarciłam go.
 - No właśnie: chciałem. Ale teraz to mnie pocałuj w du...
 - Tak Konrad rozmawiać nie będziemy. Nie możesz być ciągle zazdrosny o Michała! Czemu ty nie możesz zrozumieć, że to jest tylko przyjaciel?! A teraz przepraszam, ale wychodzę i musze kończyć. Cześć - rozłączyłam się. Jak on mnie denerwował tą swoją nieuzasadnioną zazdrością! Dlaczego w książkach lub filmach, gdy facet jest zazdrosny o swoją dziewczynę to bardziej się do niej zbliża, aby odciąć od rywala, lub coś w tym stylu? U mnie tak nie było. Gdy Konrad tylko usłyszał imię 'Michał' to zaczynał na mnie wrzeszczeć. Chyba coraz mniej mi na nim zależy. Jak można być w związku z kimś, kto się tak zachowuje?

Trząsnęłam drzwiami i zamknęłam je na klucz. Gdy się odwróciłam, ktoś przede mną stał. Odskoczyłam ze strachu. Kubiak zaczął się śmiać.
 - Cześć paskudo - przywitał się ze śmiechem, a ja wybełkotałam tylko pod nosem 'hej'. Wyminęłam go i ruszyłam przed siebie. Natychmiast do mnie podbiegł.
 - Ej, co się dzieje?
 - Nic.
 - No przecież widzę, że coś się stało.
Westchnęłam. Głupi Kubiak, jak zawsze musiał mieć rację. Czy on musi tak dobrze mnie znać?
 - Pokłóciłam się z Konradem - powiedziałam. Michał nie trawił mojego chłopaka, więc domyśliłam się, jak zareaguje.
 - Co ten idiota zrobił? - widziałam, jak jego ciało się naprężyło. Jakby chciał mi dać do zrozumienia, że miał racje. Może i miał? Nie! Nie mogę tam myśleć! Czemu to jest takie trudne wszystko?
 - Jest cholernie zazdrosny bez powodu.
 - Zazdrosny? O kogo? - zdziwił się.
 - O ciebie.
Misiek wybuchnął niepohamowanym śmiechem. Myślałam, że się skończy na tym chodniku.
 - Możesz przestać się śmiać?!
 - Nie..mogę.. - mówił przez śmiech. Uderzyłam go w ramię i skrzyżowałam ręce na piersi.
 - To nie jest zabawne. Zaczęło się wczoraj, jak poszłam do ciebie po meczu. Przed chwila zadzwonił i próbował jakoś przeprosić. Chciał żebym przyszła do niego, ale przecież byłam umówiona z tobą. Znowu się wydarł na mnie - westchnęłam i włożyłam ręce do kieszeni.
 - Mam mu poukładać w głowie, tak jak należy? - spytał całkiem poważnie.
 - Nie! Chyba zwariowałeś?! - odparłam natychmiastowo.
 - Nie, mówię serio.
 - Sama to załatwię. Pogodzimy się i będzie w porządku, naprawdę.
Gdy to mówiłam to w głębi serca jakoś nie czułam tego. Tak  jakbym oszukiwała sama siebie. Oh, niech to uczucie zniknie!
 - Ale jakby co, to mów. Załatwię to z nim - mrugnął do mnie, a ja tylko pokręciłam głową z uśmiechem.

Weszliśmy do galerii. Naszym pierwszym celem była wizyta u fotografa, ponieważ miałam zdjęcia do odebrania. Mój prezent dla Natki był oczywiście związany z fotografią. Kupiłam ramki w zabawnych kształtach, które razem tworzyły świetną całość. Tam zamierzałam włożyć nasze różne zdjęcia. Na większości mamy strasznie głupie miny. Moje ulubione jest to, na którym jesteśmy w czwórkę: ja, Misiek, Zbyś i Natalka. To będzie na środku kompozycji. Nowak miała niedawno remont swojego pokoju i narzekała mi nieraz , że nie ma co powiesić na ścianie nad łóżkiem. Postanowiłam to wykorzystać. Jeszcze niedawno specjalnie podpytałam ją co nieco na ten temat i nadal ściana była pusta.

Gdy odebrałam zdjęcia przyjmujący chciał je oglądnąć, jednak ja schowałam kopertę do torebki i wystawiłam mu język.
 - Niespodzianka, to niespodzianka. Nie ma podglądania - powiedziałam mu.
 - Ale przecież to nie moje urodziny - oburzył się. Wyglądał przy tym jak małe dziecko. Strasznie uroczo.
 - Ale to jest niespodzianka dla wszystkich. Przykro mi. I tak za dużo wiesz, o tym prezencie.
 - No wiesz co?! Przyznaj się, że tam są po prostu jakieś moje kompromitujące zdjęcia!
 - Nic ci nie powiem. Zobaczysz w sobotę.
 - Eh, baby - przewrócił teatralnie oczami i dostał kuksańca w bok. -Za co to?!
 - Za te ''baby''.

Włóczyliśmy się dość długo od sklepu do sklepu. W końcu jednak udało nam się coś kupić. Natalia od Michała dostanie książkę, którą miała już dawno sobie kupić, ale nigdy nie miała czasu, albo po prostu zapominała oraz taką strasznie zabawną czapkę na zimę. Sama mu ją doradziłam, bo głupek się wahał. No niestety nie wiem, czy sie w niej pokaże...

_________
Taki nudny trochę rozdział. Ale trochę brak mi motywacji, bo nie wiem, co sądzicie o tych moich opowiadaniach.

2 komentarze:

  1. Świetne !!
    Ten cały Konrad to taki jakiś idiota :P Nadal uważam, że ona powinna być z Dzikiem :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, Ja też uważam że powinna być z Dzikiem.
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń