6.04.2013

Rozdział 9


14 października. Mecz Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska. Nie za dobrze wyglądała sytuacja Jastrzębian. Pierwszy set przegrany do 18. Drugi też. Gdy Michał zepsuł zagrywkę był strasznie wściekły. Zeszłam na dół i podeszłam do chłopaków. Musiałam Kubiakowi przegadać trochę do rozumu, bo nie był dziś w formie, a gdyby trener go zdjął to w takim stanie jak teraz jest to chyba by kogoś zabił.
Misiek siedział wkurzony na ławce i nawet nie słuchał tego, co mówi trener. Usiadłam obok niego.
 - Co chcesz? - spytał oschle. No to jest źle. Gdy Kubiak jest wkurzony bez kija nie podchodź. Ale musiałam cos zrobić przecież!
 - Michał, no!
 - No co, Michał no?! Odwal się.
Chwycił butelkę wody i zaczął pic. Zabrałam mu, bo przecież chcę z nim rozmawiać, a on mnie olewa. Spojrzał na mnie wściekły.
 - Dasz mi kurwa spokój?!
 - Nie możesz się wściekać na wszystko, bo ci coś nie wyszło. Ile razy ci to powtarzałam, co? Więc teraz ruszysz dupę, posłuchasz, co ma ci do powiedzenia trener i będziesz grał, jak Michał Kubiak, jasne? A nie jak dupa wołowa.
 - Ale.. - zmieszał się.
 - Nic nie mów, tylko rób, co ja powiedziałam.
Popchnęłam go w stronę kolegów. Gdy zauważyłam, ze wyraźnie się uspokoił i wdał się w rozmowę z trenerem wróciłam na swoje miejsce. Było ono bardzo blisko płyty boiska. Miałam stamtąd świetne pole widzenia na mecz, więc i zdjęcia wychodziły mi lepsze. Na komputerze foldery już pękały od nadmiaru fotografii. No cóż, nie moja wina, że mam pasje.
Na Michała chyba podziałały moje słowa, bo był bardzo skupiony na grze. Każdą piłkę przyjmował nadzwyczaj dokładnie. Wychodziły mu także ataki. Gdy zagrywał, zaliczył nawet 2 asy serwisowe. Tym sposobem 3 set należał do Jastrzębian. Niestety ostatecznie mecz skończył sie wynikiem 3:1 dla warszawiaków. W tych ostatnich setach nie można było nam odmówić woli walki, ale niestety gra nie wyglądała tak od samego początku, przez co straciliśmy 2 pierwsze sety.
Kibice wyszli. Siatkarze i szkoleniowcy także. Na trybunach zostałam już tylko ja. Na boisku natomiast został tylko Michał. Odbijał piłkę. Chciał wyładować negatywne emocje i wyraźnie nad czymś myślał. Zauważyłam to po jego twarzy. Cyknęłam mu kilka fotek z ukrycia. Schowałam aparat i postanowiłam się ujawnić.
 - Mecz się skończył - oznajmiłam. Przyjmujący odwrócił sie zaskoczony. Myślał, że jest tu sam.
 - Chciałem pomyśleć.
Usiadłam na krzesełku, a brunet obok. Przez chwilę milczeliśmy i wpatrywaliśmy się w podłogę. W końcu Misiek przerwał tą ciszę.
 - Aga, ja... przepraszam. Byłem strasznie wkurzony i nie panowałem nad tym, co mówię.
 - Wiem Michał, nie jestem zła. Znam cię i wiem, ze jak chodzi o siatkówkę to nie panujesz nad emocjami.
 - Ale to nie znaczy, ze miałem od razu się na ciebie wydrzeć.
Kopnął w piłkę, która była obok. Położyłam mu rękę na ramieniu.
 - Michał, nie dręcz sie tak. Każdy może mieć gorszy dzień. A to, co robiłeś w 3 secie to naprawdę było niesamowite.
 - Szkoda, że dopiero wtedy.
Ruszył w kierunku szatni. Westchnęłam. Podążyłam za nim, jednak nie weszłam do środka, tylko czekałam przed wejściem. W końcu wyszedł.
 - Czekasz na mnie? - był zdziwiony.
 - Znasz mnie, więc powinieneś wiedzieć, że jestem uparta i łatwo nie odpuszczam.
Westchnął. Odwrócił sie do mnie plecami i ruszył w kierunku drzwi. Po chwili zerknął w moim kierunku i sie uśmiechnął cwaniacko.
 - Kto ostatni przy samochodzie ten frajer - krzyknął i zaczął biec. Po chwili się ocknęłam i podążyłam za nim. Niestety on miał dłuższe nogi, co mu ułatwiało sprawę. Dobiegł pierwszy.
 - Ty oszuście! Wcześniej zacząłeś!
 - Oj tam, szczegół - wystawił mi język.
 - Głupek - dałam mu sójkę w bok, a on sie uśmiechnął i mnie przytulił.
 - Dziękuję - powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy.

Gdy weszłam do domu cała rodzinka siedziała w salonie. Słyszałam juz od korytarza, że komentują dzisiejszy mecz. Postanowiłam sie udzielić w dyskusji.
 - Hej - przywitałam się i usiadłam w fotelu.
 - No i jak ty kibicowałaś, siostra?! - oburzyła sie Zuza.
 - Oj tam. Za to w 3 secie zaczęli walczyć! - broniłam się.
 - No ja widziałem, dlaczego Kubiak tak nagle nauczył się grać - mrugnął do mnie Tomek. Spojrzałam na niego pytająco. - Oj nie udawaj. Widzieliśmy w tv, że do niego podeszłaś i rozmawialiście. Ale twój kolega to delikatnie mówiąc, zdenerwowany był.
 - Oj Michał taki jest, szybko się denerwuje. A ktoś musiał mu zadziałać na ambicję.
 - I akurat ty - poruszył brwiami.
 - Zuza, musiałaś go ze sobą przywozić? - spytałam z pretensjami siostrę. Ona tylko wzruszyła ramionami z uśmiechem i dała całusa swojemu narzeczonemu.
Eh, ten Tomek odkąd przyjechał to działa mi na nerwy. Ciągle rzuca jakieś aluzje związane z Michałem. Nic do niego nie dociera. Co on, swojego życia nie ma, czy co?

___________

Bardzo dziękuję za poprzednie komentarze ;* Bardzo mnie motywują :)

1 komentarz: