16.03.2013

Rozdział 6


W poniedziałek nie poszłam do szkoły. Nie chciało mi się wstać z łóżka. Czułam się już dobrze, ale miałam dziś 2 kartkówki, a nie zerknęłam do podręczników, więc  to było najlepsze rozwiązanie. Cały dzień zleciał mi na oglądaniu telewizji oraz wymienianiu SMS-ów z Dusią, Zbyszkiem, Michałem i Natką, która streściła mi dokładnie, co się działo w szkole. Wieczorem do mnie wpadła, więc spisałam sobie lekcje. Właściwie przepisałam tematy, bo tak się zagadałyśmy, ze mi się tego odechciało.  Natalia tego wieczora była jakaś dziwna. Co chwilę wysyłała do kogoś SMS-a i się uśmiechała do ekranu. Czyżby jakiś chłopak? Ale dlaczego mi nie powiedziała? Musze się dowiedzieć, kto to, muszę!

Nadszedł wtorek. Poszłam normalnie do szkoły. Lekcje miałam do 14. Nienormalne zachowanie Natki utrzymywało się. Gdy pytałam, o co chodzi zbywała mnie. Teraz to byłam pewna, że coś kreci. Po lekcjach wybrałam się na halę. Chłopaki powinni kończyć trening, wiec pojadę z Michałem do przychodni po te moje wyniki. Usiadłam na ławce i czekałam na przyjaciela. W końcu wyszedł. Razem ze Zbyszkiem, który coś robił na telefonie. Pożegnali się. Kubiak mnie zauważył, więc podszedł do mnie. Przywitałam go buziakiem w policzek.
 - To jedziemy? - spytał. Chyba bardziej retorycznie, bo przecież wiadomo, że jedziemy.
Wsiedliśmy do auta.
 - Wiesz, że Zbyszek coś przede mną ukrywa? Może ty wiesz, o co chodzi? - spytał się mnie w pewnym momencie.
 - Ale, że jak, ukrywa? Skąd wiesz?
 - No, bo co chwilę z kimś pisze i się głupio uśmiecha. Nigdy się tak nie zachowywał.
W głowie zaświeciła mi się czerwona lampa. Trochę mojej intuicji i powiązałam pewne fakty ze sobą.
 - Ty wiesz, że Natka się identycznie zachowuje - powiedziałam. Było akurat czerwone światło, więc Michał spojrzał na mnie.
 - Myślisz o tym, co ja? - zapytał. Pokiwałam twierdząco głową. - No to niezłe jaja. Bartman się zakochał!
 - Ale czemu nam nie powiedzieli? Czuję się oszukana!
 - No tez mnie to dziwi... przecież jesteśmy przyjaciółmi.
 - Ale jak sadzisz, są już razem, czy jeszcze nie?
 - Nie mam pojęcia. Chyba nie, bo gdyby byli to raczej by nam powiedzieli. To by już wypadało.
 - Ale im się oberwie za takie ukrywanie!
 - Jak od ciebie mają oberwać to wole nie być w ich skórze - zaśmiał się. Spojrzałam na niego groźnym wzrokiem.
 - Sugerujesz coś, Kubiak?
 - Nie, nie, skądże.
 - I prawidłowo.

Dojechaliśmy na miejsce. Skierowałam się do recepcji, by spytać o wyniki. Pielęgniarka powiedziała, że ma je lekarz. Akurat nie było kolejki, więc mogłam od razu wejść. Lekarz uśmiechnął się, więc powiedziałam ciche 'dzień dobry'. Usiadłam na krześle.
 - Pani po wyniki, tak? Agnieszka Kochanowska? - spytał. Pokiwałam twierdząco głową. - Na początku podejrzewałem, że być może miała pani we krwi GHB, jednak okazało się, iż była to Ketamina.
 - Ketamina? - pierwszy raz taką nazwę na uszy słyszałam.
 - Tak. Napastnik dał pani dość sporą dawkę, dlatego tak źle się pani czuła. A dziś jest lepiej?
 - Tak, już sę dobrze czuję. A czy ta Ketamina jest groźna?
 - Przy małych dawkach nie, przy większych może doprowadzić do śpiączki. Teraz wystarczy jakiś tydzień, a zniknie całkowicie z pani krwi. Głowa do góry. Zgłosiła to pani na policji? Bo wtedy będą potrzebne wyniki badań.
 - Nie, nie zgłosiłam. Nie chcę problemów. Dziękuję bardzo i do widzenia.
Wyszłam z gabinetu i odetchnęłam, ze mam to już za sobą. Podszedł do mnie Michał.
 - I jak?
 - To nie GHB, tylko Ketamina.
 - Co to jest?
 - Taki środek, o podobnym działaniu. Przy większej dawce mógł doprowadzić do śpiączki. Dostałam ciut za dużo i dlatego tak się czułam. Na szczęście już po wszystkim.
 - Szkoda tylko, ze bardziej go wtedy nie poobijałem.
 - Przestań. Jeszcze ty byś miał problemy.
Kubiak objął mnie ramieniem i wyszliśmy z budynku.
 -  Zbyszek mi napisał wcześniej SMS-a, że zaprasza nas do siebie. Miałem ci przekazać, bo wiedział, że jesteśmy razem.
 - Myślisz, że Natka też będzie?
 - Jeżeli nasze przypuszczenia są słuszne, to tak.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
 - Na którą mamy być?
 - 18.
 - To dobrze, mamy czas. Jak myślisz, w co powinnam się ubrać na okazje, gdy przyjaciele oznajmiają, że są razem? - zaśmialiśmy się.
 - Mnie nie pytaj. Jestem facetem, nie znam się.
 - Eh, Natki przecież nie spytam. Będę musiała sama coś wykombinować.
- Biedna.
Wystawiłam mu język. 

1 komentarz:

  1. Dziewczyno jesteś genialna! Zaczęłam niedawno czytać ,ale już wiem ,że nie przestanę dopóki nie skończę wszystkich rozdziałów! Czekam też z niecierpliwością na kolejny rozdział na drugim blogu, bo historia Blanki też mnie bardzo wciągnęła;)
    Pozdrawia serdecznie!;*

    OdpowiedzUsuń