24.03.2013

Rozdział 7


Z Kubiakiem umówiłam się, że o 17:30 przyjedzie do mnie. Czasem czuje się, jakbym go wykorzystywała. Co chwilę po mnie przyjeżdża, gdzieś wozi. Ale w sumie zwykle sam to proponuje, więc może aż tak mu to nie przeszkadza.
Weszłam do domu. Usłyszałam jakieś głosy z salonu. Rodzice juz wrócili? Przecież dochodziła 16 dopiero. Ściągnęłam kurtkę i weszłam do pomieszczenia. Ależ się ucieszyłam, gdy zobaczyłam Zuzę, moją starszą siostrę. Ma 23 lata i 3 lata temu przeprowadziła sie do Londynu, razem ze swoim chłopakiem, Tomkiem.  Zwykle odwiedzali nas tylko na święta, albo z jakiegoś ważnego powodu. Zdziwiłam się i jednocześnie ucieszyłam ich wizytą.
 - Zuzka! - krzyknęłam i rzuciłam się na siostrę. Przytuliłyśmy się.
 - Hej, młoda.
 - Ej, dopiero przyjechałaś i od razu mnie obrażasz - skarciłam ją, a ona tylko się zaśmiała.
 - A ze mną to się już nie przywitasz? - spytał Tomek, wstając z miejsca. Przytuliliśmy się.
 - No cześć Tomek, cześć. Co się stało, ze tak nagle przyjechaliście?
 - Nie cieszysz się? - spytała Zuzia.
 - No jasne, że się cieszę, tylko zdziwiona jestem.
 - Nie chcieliśmy czekać do świąt, więc przyjechaliśmy teraz.
 - To coś poważnego?
 - Agnieszka, no daj im skończyć - skarciła mnie mama, a ja tylko przewróciłam oczami.
 - Tak, poważnego. Pobieramy się.
Tata z wrażenia zaczął sie krztusić wodą. Mama poklepała go po plecach, żeby złapał oddech. Ja natomiast otworzyłam szeroko usta. Po chwili to do mnie dotarło i przytuliłam oboje. Wtedy zauważyłam pierścionek zaręczynowy na dłoni mojej siostry. Zaczęły sie gratulacje, miła rozmowa i zanim się zorientowałam wybiła 17. Wstałam z miejsca jak oparzona.
 - Co sie dzieje? - spytał tata.
 - Na śmierć zapomniałam, ze sie umówiłam - powiedziałam w panice.
 - Z kim? - spytała Zuzka.
 - Michał ma po mnie przyjechać i razem z Natką jeszcze idziemy do Zbyszka.
 - Michał, Michał... - powtarzała moja siostra, zamyślona. - to ten siatkarz, którego poznałam w czasie Igrzysk?
 - Tak, to ten - uśmiechnęłam się.
 - Wy jesteście razem? - spytał Tomek, poruszając cwaniacko brwiami.
 - No co ty, jesteśmy tylko przyjaciółmi.
 - Ja z Zuzą tez byliśmy ''tylko'' przyjaciółmi.
Przewróciłam oczami i wyszłam z pokoju. Starałam się jak najszybciej wyprasować sukienkę (link). Następnie ubrałam rajstopy, nałożyłam sukienkę oraz baleriny (link). Na wierzch narzuciłam rozpinany sweterek z rękawami 3/4. Zaczęłam prostować włosy. W pewnym momencie ktoś zapukał, a następnie wszedł do mojego pokoju. Wychyliłam głowę z łazienki.
 - Gotowa? - spytała Zuzka.
 - Juz prawie, a co?
 - Bo Michał przyszedł.
 - Już?! Błagam, pomóż mi z tymi włosami!
Moja siostra zaśmiała się i wzięła ode mnie prostownice. Podczas, gdy ona prostowała mi włosy z tyłu, ja malowałam rzęsy tuszem. Nie lubiłam mieć makijażu. Zwykle robiłam tylko to. Przejechałam też usta delikatnym błyszczykiem.
 - Proszę - odparła siostra, odkładając prostownicę.
 - Dziękuję - cmoknęłam ją w policzek i poszłam schować telefon do torebki.
 - Aga, czy wy na pewno jesteście tylko przyjaciółmi?
 - Jezu, tak, tylko przyjaciółmi. Najlepszymi w dodatku. Co wy się tak uparliście?
 - Przepraszam, po prostu co dzwonię do mamy i chcę z tobą pogadać to słyszę: nie ma jej, bo gdzieś z Michałem poszła. Ostatnio jak byłaś w Londynie na Igrzyskach to ciągle mi o nim opowiadałaś. Przejmowałaś się, jak grał i w ogóle.
 - Po prostu jesteśmy bardzo zżyci. Rozumiemy sie dobrze. Michał dużo mi pomaga i jestem mu za to wdzięczna. Zresztą nawzajem sobie pomagamy. Czy nie wiecie, że przyjaźń damsko-męska istnieje?
 - No dobrze, nie bulwersuj się tak. Idź juz lepiej, bo sie do tego Zbyszka spóźnicie.
Uśmiechnęłam się.
 - A to jakaś poważna okazja, że wy tacy wystrojeni jesteście? - spytała, gdy miałam wychodzić  z pokoju.
 - Powiedzmy, że tak. Zbyszek ma nam cos do oznajmienia, ale nie wie, że my się domyślamy już.
 - Chodzi o dziewczynę?
 - Bingo - zaśmiałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Kubiak stał w korytarzu z rękami w kieszeniach. Miał na sobie szara koszulę (link) i ciemne jeansy. Na to narzuconą miał skórzana kurtkę. Musiałam przyznać, że wyglądał w tym zajebiście przystojnie. Aż ma sie ochotę...Aga! Ogarnij się! To jest twój przyjaciel!
 - Przepraszam, ze czekałeś. Trochę sie zagadałam - powiedziałam przepraszająco i ubrałam płaszczyk.
 - W porządku - puścił mi oko. - Idziemy?
 - Tak - kiwnęłam głową. - Nie wiem, kiedy wrócę, więc dobranoc.
Wychodząc, Michał szepnął mi do ucha:
 - Ładnie wyglądasz.
 - Dziękuję, panie Kubiak. Ty również.
Otworzył mi drzwi do samochodu. Wsiadłam i pojechaliśmy w kierunku Żor.

_______________

No to publikuję kolejny rozdział :) Trochę mi przykro z powodu braku komentarzy. Widzę, że licznik odwiedzin wzrasta z każdym dniem, ale nie zostawiacie po sobie żadnego śladu. Ja jak wchodzę na czyjś blog i czytam, to komentuję. Miło by było, gdyby choć jedna osoba była tak odważna i zostawiła ślad po sobie.

2 komentarze: