Siedziałam nad historią i nic jakoś nie mogło mi wejść do
głowy. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk mojej komórki. Wzięłam ją do ręki.
Uśmiechnęłam się do ekranu i odebrałam połączenie.
- Cześć – zaczęłam
wesoło.
- Hej –
odpowiedział Michał. – Co porabiasz?
- Uczę się, ale
nic mi do głowy nie wchodzi – jęknęłam.
- To zostaw to i
wyjdź przed dom.
- Co kombinujesz?
- Wyciągam na
spacer. I nie chcę słyszeć odmowy, skarbie. Czekam.
Rozłączył się. Skoro nie miałam nic do gadania to
wyciągnęłam bluzę (link), którą następnie na siebie założyłam. Buty, kurtka i
byłam gotowa. Rzuciłam mamie krótkie ‘’wychodzę’’ i już byłam na zewnątrz.
Nikogo jednak nie było. Pusta ulica, świecące latarnie. Brak żywej duszy. Już
miałam sięgać do kieszeni po telefon, gdy ktoś zasłonił mi oczy rękoma.
Poczułam oddech na swojej szyi. Na początku się przestraszyłam, ale ten zapach
mogłam poznać w każdym miejscu i o każdej porze.
- Zgadnij kto to –
zaczął cicho.
- Święty Mikołaj?
– zaśmialiśmy się. Odwróciłam się do niego. Nasze usta złączyły się w
pocałunku. Przytuliłam się do niego.
- Stęskniłam się,
wiesz?
- Ja też, skarbie
– cmoknął mnie w czoło. – Idziemy?
- Ale gdzie
dokładnie?
- Tak się przejść
– mrugnął do mnie. Chwyciliśmy się za ręce i poszliśmy. W tym kierunku na
spacer jednak nigdy nie chodziliśmy. No cóż , kiedyś trzeba coś zmienić. Miło
rozmawialiśmy w czasie drogi. Nagle doszliśmy na jakąś górę. Kubiak kazał
zamknąć mi oczy. Zrobiłam to i dałam się prowadzić. Nie szliśmy długo. Po
chwili zatrzymaliśmy się.
- Otwórz oczy –
szepnął mi do ucha, a następnie oplótł ręce wokół mojego pasa i przytulił do
moich pleców. To, co zobaczyłam było niesamowite. Na śniegu stało pełno
świeczek, które razem tworzyły serce. Może trochę banalne, ale dało mi tyle
radości. Nikt jeszcze czegoś takiego dla mnie nie zrobił.
- Ale.. jak? –
spytałam. Nie wiedziałam, jak zapalił tyle świeczek. Jeśli wcześniej to powinny
niektóre być już zgaszone.
- Zbyszek mi
pomógł – uśmiechnął się łobuzersko. Przytuliłam się do niego mocno. On nagle
wziął mnie za rękę i zaprowadził do środka tego serca. Tam podniósł mnie lekko,
a ja oplotłam nogi wokół jego bioder, a on trzymał mnie mocno, żebym nie
spadła. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Byłam taka szczęśliwa.
- Kocham cię –
szepnęłam, gdy się od siebie oderwaliśmy. Misiek uśmiechnął się i jeszcze raz
cmoknął mnie w usta.
- Ja ciebie też –
odpowiedział. Przytuliłam się do niego. Nie wiem, jak długo tak staliśmy.
Pewnie z kilka minut. Było mi tak dobrze. Nie chciałam by to się kiedykolwiek
skończyło. Nigdy przy nikim nie było mi tak dobrze.
- Chodź, idziemy,
bo zimno – powiedział Misiek, ale ja nie chciałam się od niego oderwać.
- Nie puszczaj –
szepnęłam.
- Ej, mała, co się
dzieje? – spytał troskliwie, gładząc mnie po plecach.
- Po prostu jestem
szczęśliwa – spojrzałam w jego oczy, w których było tyle miłości. Moje w sumie
też były nią przepełnione.
Przyjmujący odprowadził mnie pod same drzwi.
- Wejdziesz? –
spytałam.
- Późno już.
- Proszę –
zrobiłam oczy, jak kot ze Shreka. – W końcu muszę cię oficjalnie przedstawić
rodzicom.
Pocałowałam go w usta, żeby go bardziej przekonać.
- Eh – westchnął,
z uśmiechem kręcąc głową. – Czemu ty tak na mnie działasz.
Uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi. Rodzice akurat
siedzieli w salonie. Tata wypełniał jakieś papiery, a mama czytała książkę.
Ściągnęliśmy kurtki i buty. Weszliśmy do salonu.
- Wróciłam –
zaczęłam. – Ale nie jestem sama.
Rodzice podnieśli na mnie zaciekawiony wzrok. Za mną
wszedł Michał.
- Dobry wieczór –
przywitał się.
- Dobry wieczór,
Michale – zaczął mój tata i uśmiechnął się przyjaźnie. Mama udawała, że czyta.
Bałam się, że zrobi jakąś aferę. Od naszej rozmowy w samochodzie nie
odzywałyśmy się do siebie.
- Bo ja chcę wam
coś powiedzieć – zaczęłam, trochę zestresowana. – A właściwie to przedstawić.
- Ale my już znamy
Michała – odparł ojciec zdziwiony. Wtedy złapaliśmy się za ręce.
- Chcę wam
przedstawić mojego chłopaka .
Obserwowałam reakcje rodziców. Tata szeroko się
uśmiechnął i uścisnął dłoń siatkarzowi.
- Nawet nie wiecie
jak się cieszę – stwierdził. – Dbaj o nią.
- Oczywiście, że
będę dbał – pocałował mnie w czubek głowy. Podeszła do nas mama.
- Michale, mogę
cię prosić na słówko?
Przestraszyłam się. Rzuciłam mamie wymowne spojrzenie,
jednak ona je zignorowała. Kubiak posłusznie wyszedł za nią.
- A podobno to
ojcowie są gorsi, gdy córka przyprowadza chłopaka pierwszy raz do domu –
zaśmiał się tata. Mi jednak nie było do śmiechu.
- Boję się, co
mama może mu nagadać – powiedziałam.
- Jak to? Co niby
miałaby mu powiedzieć?
- Bo mama się dziś
już wcześniej dowiedziała i próbowała go porównać do Konrada.
- Do Konrada?
Przecież Michał to świetny chłopak. Nie skrzywdziłby cię.
- My to wiemy, ale
ona.. pierwszy raz jestem taka szczęśliwa. Nie chcę żeby to zniszczyła.
- Pogadam z nią,
córeczko.
W tym momencie do salonu weszły tematy naszej rozmowy. Z
miny mojego chłopaka nie dało się niczego wywnioskować. Złapałam go za rękę.
- To my pójdziemy
do mnie – powiedziałam i pociągnęłam go do góry.
Gdy zamknęły się za nami drzwi od razu przystąpiłam do
przepytywania.
- Co ci
powiedziała?
- A coś ty taka
ciekawska? – spytał ze sztucznym uśmiechem. Znałam go bardzo dobrze i
wiedziałam, gdy coś kręcił.
- Michał, błagam ,
powiedz mi.
- Ale czemu chcesz
to tak wiedzieć?
- Michał, do
cholery! Ja się domyślam, co ci powiedziała, ale chcę wiedzieć dokładnie.
Westchnął i usiadł na moim łóżku. Na jego kolana
wgramolił się Denis, którego dopiero teraz zauważyłam. Usiadłam obok niego.
- No wiesz, to
twoja mama i chce dla ciebie jak najlepiej – zaczął.
- Wiedziałam. A
mówiłam jej dzisiaj żeby sobie dała spokój.
- Aguś, ja ją
naprawdę rozumiem.
- Mówiła o
Konradzie, prawda?
- Tak. Ja cię nie
skrzywdzę, obiecuję ci to – przytulił mnie, a ja ufnie wtuliłam się w niego.
- Przecież ja to
wszystko wiem. Przez Konrada ona teraz nie będzie miała do ciebie zaufania –
łza spłynęła mi po policzku. Brunet starł ją kciukiem. – Tata obiecał z nią
pogadać. Przepraszam za nią.
- Przecież ty mnie
nie musisz za nic przepraszasz. Głupia jesteś , wiesz? – pocałował mnie czule w
czoło. Usiadłam mu na kolanach i wtuliłam się mocno.
- Oj jestem
strasznie głupia. Od samego początku kazałeś mi uważać na Konrada, a ja co?
Choć nam się nie układało to chciałam to ratować. Właściwie to skąd ty czułeś,
że on nie jest dla mnie?
- Bo już wtedy cię
kochałem. Jak widziałem cię z Konradem, to aż się we mnie gotowało.
- Długo mnie tak
potajemnie kochasz? – spytałam z uśmiechem.
- Pół roku na
ciebie czekałem, ale w końcu się odważyłem ci powiedzieć – wyszczerzył się.
- A co cię tak
natchnęło, co? Ja się bałam zniszczyć przyjaźń, dlatego ci pierwsza tego nie
powiedziałam.
- Wiesz, jak ja
się bałem? Ale Zibi w kółko mi gadał żebym ci powiedział.
- Trzeba mu
podziękować – uśmiechnęłam się.
_____________
Wyszło takie coś. Ckliwe jakieś.
Jak nastroje po meczach? Ja już trochę ochłonęłam, ale na początku czułam się fatalnie. Ryczałam, jak głupia, ale zawsze tak reaguję na przegraną. Teraz pozostaje wierzyć, że Polacy awansują do Argentyny. I tak będzie! Musi być!
Wyszło takie coś. Ckliwe jakieś.
Jak nastroje po meczach? Ja już trochę ochłonęłam, ale na początku czułam się fatalnie. Ryczałam, jak głupia, ale zawsze tak reaguję na przegraną. Teraz pozostaje wierzyć, że Polacy awansują do Argentyny. I tak będzie! Musi być!
Oooooo.. Jakie to było słodkie z tymi świeczkami na śniegu.. <3
OdpowiedzUsuńMogłabym godzinami czytać te rozdziały o ich szczęściu i wgl :)
Niech tylko Michał nie udowadnia nic na siłę mamie Agi, bo tym to dużo nie zdziała... Jej matka będzie się do niego stopniowo przekonywała i potem będzie happy rodzinka... Mam taką cichą nadzieję no to :P
Misiek jest zbyt dobry, żeby tak skrzywdzić jakąkolwiek dziewczynę, a już w szczególności Agę, którą bardzooo kocha ;)
No fakt, muszą Zbysławowi podziękować za to namawianie o ujawnieniu uczuć :P
Czekam na następny i zapraszam do mnie na #12 http://tojasiatkowkatwojamilosc.blogspot.com/ , #8 http://wezmiloscwreceiprzebij.blogspot.com/ , oraz #3 http://dzis-jutro-wczoraj-zawsze-siatka.blogspot.com/
so sweet! :3
OdpowiedzUsuńa mama znowu coś z Konradem, eh..
a co do naszych Mistrzów, to proste że awansujemy, chociaż to miałby być cud!
siatkarskielovestory.blogspot.com
jak zwykle fajny rozdział...;)
OdpowiedzUsuńco do naszych siatkarzy, teraz wygramy już wszystkie mecze za 3 punkty i pojedziemy do Argentyny:D