30.06.2013

Rozdział 29

Minęły 2 tygodnie. Mecz Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn. Przeciwnik nie należał do najtrudniejszych, ale lubi zaskakiwać. Pierwszy set był bardzo długi, ale skończył się szczęśliwie dla Jastrzębian. 34:32 to dość sporo punktów. Drugi set także był dla nas. Niestety w trzecim wygrał Olsztyn z minimalną przewagą dwóch punktów. W czasie przerwy przed czwartym setem zaczęłam robić zdjęcia tancerkom, które umilały czas kibicom. Miałam miejsce tam, gdzie stali inni, profesjonalni fotografowie. Nagle zauważyłam idącego w moją stronę Kubiaka. Tego dnia był naprawdę świetny na boisku. Bardzo dobrze przyjmował i ataki mu wychodziły.
 - Świetna gra – powiedziałam z uśmiechem.
 - Ale jeden set przegraliśmy.
 - Tylko jeden, spokojnie. Następny wygracie.
Uśmiechnął się do mnie.
 - Ale wiesz, potrzebuję jakiejś motywacji do gry, czy coś – poruszył znacząco brwiami. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo namiętnie mnie pocałował. Nie trwało to długo. – No teraz to ja mogę grać.
Ciesząc się niczym dziecko pobiegł do swoich kolegów z drużyny. Pokręciłam ze śmiechem głową i wróciłam do robienia zdjęć.
 - Ty jesteś dziewczyną Michała Kubiaka? – zapytał jakiś fotograf, zaczepiając mnie.
 - Ee, no tak – wyjąkałam. Tak oficjalnie to niewiele osób o nas wiedziało.
 - Kurde, szkoda, bo chciałem do ciebie zastartować.
Nie za bardzo wiedziałam, co odpowiedzieć, więc tylko się uśmiechnęłam. Blondyn odpuścił sobie rozmowę i podszedł do innej dziewczyny z aparatem. Przyglądałam się temu chwilę i ewidentnie było widać, że z nią flirtował. No cóż, dziwny człowiek.


Udało się! Jastrzębie pokonali Olsztynian 3:1. Mecz był rozegrany na naprawdę dobrym poziomie, więc miło się patrzyło. MVP został Simon Tischer.  Podeszłam do niego, by cyknąć parę fotek. Wyszczerzył się, a ja zaśmiałam.
 - Głupek – powiedziałam do niego.
 - Dziś mów mi: najlepszy głupek – pomachał mi statuetką przed oczami i zrobił minę niczym James Bond na filmach. Uderzyłam go lekko w ramię, a po chwili poczułam, jak jestem przez kogoś podnoszona i przytulana. Był to Bartman, który zawsze po wygranym meczu cieszył się jak dziecko.
 - Wygraliśmy! – krzyknął mi do ucha.
 - Ej, bracie, ciszej, bo mi te decybele ucho rozwalą – zatkałam sobie uszy, a on rozczochrał mi włosy. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem. W końcu podszedł do mnie mój chłopak i mocno przytulił.
 - Gratulacje – powiedziałam.
 - A dziękuję, dziękuję – zaśmiał się.
 - Oznajmiłem twojej dziewczynie , że wygraliśmy – oznajmij dumny z siebie atakujący. Natka była chora, nie mogła przyjść, więc przyczepił się do nas. Ej Bartman, Bartman.
 - Ależ dziękuję ci Zbigniewie, jestem ci ogromnie wdzięczny – powiedział teatralnie Misiek. Zaczęłam się śmiać.
 - Debile z was – stwierdziłam.
 - Teraz się zorientowałaś? – wytrzeszczył oczy Zibi.
 - Mało spostrzegawcza jestem – mrugnęłam do niego.
 - Zaczekaj na mnie na korytarzu, wezmę szybki prysznic i pójdziemy do mnie – uśmiechnął się Michał.
 - Dobrze, leć już.
Chłopcy poszli do szatni, a ja razem z innymi kibicami ruszyłam do wyjścia. Po drodze wzięłam z krzesełka swoją kurtkę. Czekałam na korytarzu na swojego chłopaka. Dość szybko wyszedł z pomieszczenia. Cmoknął mnie w usta i trzymając się za ręce wyszliśmy z budynku.
 - Aguś, mam pytanie – zaczął, gdy wsiedliśmy do auta.
 - Tak? – spytałam, zapinając pas.
  - Kim był ten chłopak, z którym rozmawiałaś, jak poszedłem?
 - Czyżby Michał Kubiak był zazdrosny? – zaśmiałam się. Zachowywał się jak dziecko, ale miał taką słodką, zakłopotaną minę.
 - Nie, ja tylko tak… - zmieszał się.
 - Nie masz powodu do zazdrości. Nie znam go. Spytał się tylko, czy jestem twoją dziewczyną.
 - Mam nadzieję, że powiedziałaś, ze tak. Niech wie, że nie ma szans.
 - Jesteś przesłodki, gdy jesteś zazdrosny – wyszczerzyłam się.
 - Ja zawsze jestem przesłodki – poruszył brwiami.
 - Haha, komiczny Michałek z ciebie – wystawiłam mu język.
 - Ale on ci się nie spodobał, prawda?
Zaśmiałam się głośno.
 - Ty jesteś naprawdę zazdrosny!
 - Oj przestań, ja tak tylko z ciekawości…
 - Mój matołek – pocałowałam go w policzek.
 - Kobieto, ja prowadzę. Nie rozpraszaj mnie.

Siedzieliśmy u Michała w salonie, jedząc popcorn i oglądając jakiś film. Michał, co chwilę go komentował, więc nie mogłam się skupić.
 - A teraz będzie zgrywał tego dobrego, zobaczysz. Oni zawsze zgrywają tych dobrych, gdy coś zrobią – mówił z pełną buzią popcornu.
 - Dzięki Michał, ta informacja odmieniła moja życie.
 - Zawsze do usług – wyszczerzył się, jednak nie wyglądał uroczo z kawałkami  prażonej kukurydzy między zębami.
Do końca filmu gadał, jak najęty. Kto by pomyślał, że on taki wygadany?
 - No wiedziałem, że to on! Wiedziałem! – krzyknął na końcu.
 - Wszechwiedzący Michał. Przez ciebie nic nie wiem z tego filmu – wystawiłam mu język.
 - No i bardzo dobrze, bo był głupi.
 - Idiota z ciebie – cmoknęłam go w usta, ale on objął mnie w pasie i usadowił sobie na kolanach, wpijając się w moje usta. Uwielbiałam jego pocałunki.
 - Mmm – zamruczałam. Michał zaczął całować mnie po szyi, więc odchyliłam głowę lekko do tyłu. To było takie przyjemne. Gdy włożył mi rękę pod bluzkę przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Niestety szybko minął, a przed oczami stanęły mi obrazy sprzed dwóch miesięcy. Odskoczyłam od Michała, gdy przypomniałam sobie twarz Konrada. Byłam przestraszona.
 - Ja, ja nie mogę, przepraszam – zaczęłam się jąkać. Wstałam z kanapy i ruszyłam do wyjścia. Nie wiem, czemu tak zrobiłam, ale po prostu nie mogłam znieść własnych myśli. Poczułam, jak brunet łapie mnie za rękę.
 - Skarbie – zaczął, ale mu przerwałam.
 - Przepraszam, Michał. Nie jestem gotowa. Ja… mi po prostu przed oczami…
 - Ciiii – uciszył, przytulając mnie do siebie. – Rozumiem, to ja przepraszam.
 - Boję się, że przez to ja nigdy…
 - Teraz jest za wcześnie, ja to rozumiem, Aguś.
Wtuliłam się w niego mocniej.
 - Kocham cię – powiedziałam.
 - Ja ciebie też, skarbie – pocałował mnie w czubek głowy. Miałam najlepszego chłopaka na całym świecie.


 ______________

O rany, rany, rany! Wygraliśmy mecz z Argentyną! Może nie za 3 punkty, ale dobre choć te 2 :) Mam nadzieję, że dziś gra naszych będzie wygladała, jak w 4 i 5 secie w piątek. W ogóle dość sporo niespodzianek ostatnio. Nasi przegrywają, Francja pokonała Brazylie, USA pokonało Bułgarię, Rosja przegrywa z Kubą. Coś dziwnego.

3 komentarze:

  1. oj tak, ma najlepszego chłopaka na świecie :)
    fajny rozdział:D
    A nasi przecież wygrywają, a Rosja przegrywa z Kubą chyba! haha :D
    dziwne, dziwne sama jestem zaskoczona!
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo jaki Misiek zazdrosny...
    fajny rozdział:D
    dzisiaj już na pewno wygramy za 3 punkty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdrosny Dziku... Lubię to :D Fajny rozdział, podoba mi się, a szczególnie ten zazdrosny Misiu ^_^
    Zapraszam http://dzis-jutro-wczoraj-zawsze-siatka.blogspot.com/2013/07/szesc-nowe-uczucie.html
    :*

    OdpowiedzUsuń