Przez kolejny dzień zastanawiałam się nad zachowaniem
Michała. Może miał rację? Faktycznie to wydawało się dziwne, że Laura tak nagle
się zmieniła. Postanowiłam, że nie będę się z nią kontaktować. Będę jej tylko
mówić jakieś ‘cześć’, gdy się spotkamy przez przypadek na mieście. Misiek był
dla mnie dużo ważniejszy, niż jakaś tam Laura.
W szkole byłam trochę nieobecna, bo cały czas myślałam o
tym, jak przeprosić Michała. Miałam nadzieję, że on też to zrobi, bo zbyt ostro
zareagował według mnie. Chciałam żeby wszystko wróciło do normy. Nie lubiłam
się z nim kłócić i zdarzało się to naprawdę bardzo rzadko. Gdy jeszcze byliśmy
tylko przyjaciółmi było gorzej, bo teraz mamy jakieś małe sprzeczki o pierdoły
raz na jakiś czas.
- Halo, ziemia do
Agi – Natka pomachała mi ręką przed twarzą, gdy ja byłam wpatrzona w drzewa za
oknem. Spostrzegłam, że nauczycielka wychodziła z klasy, a reszta zaczynała się
pakować. Musiał zadzwonić dzwonek, a ja go nie usłyszałam.
- Co się stało? –
spytałam, odwracając się w jej stronę.
- To raczej ja się
powinnam spytać, co się stało.
- Nic – skłamałam,
ale spojrzała na mnie podejrzliwie. Westchnęłam. – Pokłóciłam się z Michałem.
- Jeżeli znowu oto
samo, to już nawet nie chcę słuchać. Już ci mówiłam… - zaczęła, ale ja jej
przerwałam.
- Nie o szybką
jazdę.
- Nie?! To o co? –
wytrzeszczyła oczy, omal nie spadając z krzesła.
- Przepraszam was
dziewczyny, ale jest już po dzwonku, a ja mam lekcje w tej klasie –
usłyszałyśmy nagle. Do klasy weszła pani Bieracka, nauczycielka języka
francuskiego. Za nią ruszyło kilkanaście pierwszaków. Posłusznie wstałyśmy i
wyszłyśmy. Na korytarzu dokończyłyśmy rozmowę.
- No mów w końcu!
– popędzała mnie Nowak.
- O Laurę.
- Laurę? Przecież
słyszałaś, jaka ona jest. Jeżeli coś słyszałaś
niepokojącego, to na pewno nie jest prawda.
- Właśnie nie o to
chodzi. Rozmawiałam z nią wczoraj szczerze i powiedziała mi, że sama zaczynała
mieć dość tego mszczenia się, a rozmowa ze mną jej bardzo pomogła.
- Uwierzyłaś jej?
– zdziwiła się.
- Na początku tak.
Teraz to już sama zaczynam nad tym myśleć.
- Zbyszek dużo mi
o niej mówił i za każdym razem gdy się pojawia to coś zniszczy. Jesteś aż tak
naiwna?!
- Natka,
powiedziałam ci to, bo jesteś moja przyjaciółką. Mogłabyś chociaż ty mnie zrozumieć?
– zapytałam z wyrzutem.
- Mogłabym, ale to
jest naprawdę dziwne. Ja rozumiem, że ty jesteś pozytywnie do ludzi przeważnie
nastawiona, ale weź zrozum, że akurat ona do dobrych nie należy.
- Ale ty z nią nie
rozmawiałaś! Naprawdę wydało mi się, że jest szczera – spuściłam głowę.
- No właśnie, ‘’wydawało’’. Nie znam jej, ale jakoś nie
pałam ogromną ochotą żeby ją poznać.
- Ja tylko z nią
gadałam, a wy od razu na mnie najeżdżacie.
- Bo jesteś
głupia? – spytała retorycznie. Nagle przystanęła. – O wilku mowa.
Faktycznie blondynka miała rację. Chodnikiem zmierzała
Laura. Uśmiechnęła się delikatnie.
- Cześć –
przywitała się.
- Cześć – odparłam
i chciałam iść po prostu dalej, ale nas zatrzymała.
- Ty jesteś
dziewczyną Zbyszka? – zapytała moją przyjaciółkę.
- Tak, to ja –
odparła oschle.
- Przepraszam, że
was zatrzymuję. Chcę tylko powiedzieć żebyście były spokojne, dam chłopakom
spokój. Chciałabym ich osobiście przeprosić za wszystko, ale wątpię by się
zgodzili. Zresztą nie dziwię się, bo moje ‘przepraszam’ i tak nic nie da.
- No nie mylisz
się – powiedziała Nowak.
- W takim razie pa
– ze spuszczonym wzrokiem pożegnała się i ruszyła przed siebie. Natka zamyśliła
się.
- W sumie faktycznie
taka szczera się wydawała – odparła po chwili.
- No widzisz!
Wczoraj jak z nią rozmawiałam, to bliska płaczu była.
- Okej, zostawmy to
w spokoju. Idź lepiej do Michała i się pogódźcie.
- Teraz ma
trening.
- To idź do niego
po treningu – uśmiechnęła się i ruszyłyśmy dalej.
Gdy pożegnałam się z przyjaciółką pomyślałam, że pójdę do
mieszkania Michała i po prostu na niego poczekam. Tak więc zrobiłam. Czekałam,
siedząc na schodach obok drzwi z głową oparta o ścianę. Do jednego ucha
włożyłam słuchawkę, żeby słyszeć gdyby koś szedł po schodach. Włączyłam sobie
jedną ze swoich ulubionych piosenek (link) i wsłuchałam się w nią.
Po około 40 minutach usłyszałam jakieś kroki i męskie
głosy. Wyciągnęłam słuchawkę z ucha. Na klatce schodowej stanął Kubiak z Bartmanem.
Zbyszek od razu zmył się do swojego mieszkania, witając się ze mną wcześniej.
Przyjmujący nieźle się zdziwił na mój widok. Wstałam i otrzepałam spodnie.
- Co tu robisz? –
spytał zaskoczony.
- Przyszłam
pogadać – powiedziałam nieśmiało.
- Długo czekasz?
- Przyszłam zaraz
po szkole – uśmiechnęłam się lekko. Chciałam jakoś rozluźnić trochę napiętą
atmosferę. Kubiak włożył klucz do zamka i go przekręcił. Otworzył szeroko
drzwi.
- Wchodź – gestem
ręki zaprosił mnie do środka. Weszliśmy. Ściągnęłam kurtkę, którą powiesiłam na
wieszaku.
- Chcesz coś do
picia? – zapytał, kierując się do kuchni. Pokręciłam przecząco głową. Nie
mogłam znieść tego nastroju. Ruszyłam za siatkarzem. Pił akurat wodę, oparty o
szafkę.
- Michał,
pogadajmy – zaczęłam. Zakręcił butelkę, nadal milcząc. – Przepraszam za
wczoraj. Faktycznie zbyt optymistycznie do tego podeszłam. Nie zamierzam się z
nią jakoś nagle przyjaźnić. Chciałam z nią tylko porozmawiać. Naprawdę wydała
mi się szczera w tym, co mówi.
Michał nagle podszedł do mnie i tak po prostu przytulił.
Wtuliłam się więc w niego mocno.
- To ja
przepraszam. Nie powinienem na ciebie krzyczeć. Po prostu zawsze tak reaguję,
gdy słyszę o Laurze.
- Ja wiem, co ona
zrobiła, dlatego chciałam tylko usłyszeć od niej dlaczego.
- Usłyszałaś?
- No nie do końca
– westchnęłam i spuściłam głowę. Pocałował mnie w czubek głowy.
- Nie rozmawiajmy
o niej, dobrze? – zapytał i uniósł jeden kącik ust do góry. Również się
uśmiechnęłam i cmoknęłam go w usta. Michał przytrzymał mnie i przedłużył
pocałunek.
- Robimy obiad? –
spytałam, szczerząc się, gdy siedzieliśmy w miśkowym salonie.
- W sumie to bym
coś zjadł – oblizał usta. – A czy potem mogę liczyć na jakiś deser?
Mówiąc to zbliżył się do mnie. Przewróciłam oczami.
- No dobra,
dostaniesz jakieś ciastko – zaśmiałam się, widząc jego rozczarowanie i ruszyłam
w stronę kuchni. Otworzyłam lodówkę i sprawdziłam, co by można było ugotować.
Miałam ochotę na spaghetti. W lodówce były potrzebne składniki do sosu, więc je
wyciągnęłam. Zaczęłam szperać po szafkach w poszukiwaniu makaronu. Nigdzie go
jednak nie mogłam znaleźć. Spojrzałam na Michała, który stał sobie oparty o
framugę. Nic nie pomoże kobiecie.
- Skocz do sklepu
po makaron – powiedziałam mu.
- Czemu ja? –
oburzył się.
- Ewentualnie
możesz zrobić sos, ale wtedy nie będzie on się nadawał do jedzenia.
Spuścił głowę zrezygnowany.
- Będę za 5 minut
– cmoknął mnie w policzek i zniknął za drzwiami. Zabrałam się więc za krojenie
pomidorów.
__________________
Nie wierzę, że AA nie będzie.... czekam na oficjalne potwierdzenie, ale po prostu nie wyobrażam sobie, że ktoś inny mógłby być na ty stanowisku. To głupota zmieniać trenera zaraz przed tak wielką imprezą, jaką są Mistrzostwa Świata. Gratuluję głupoty, szanowsny PZPS-ie.
dobrze, że się pogodzili, ale ja też czuję, że Laura nie ma 100% dobrej intencji. Mimo wszystko przeprosiła jakoś. :)
OdpowiedzUsuńściskam :*
super że ich pogodziłaś mam nadzieje że Laura już nie będzie mieszała jakoś nie jednak nie wieże :d pozdrawiam do następnego :)
OdpowiedzUsuń