21.10.2013

Rozdział 62

Przez kolejny dzień zastanawiałam się nad zachowaniem Michała. Może miał rację? Faktycznie to wydawało się dziwne, że Laura tak nagle się zmieniła. Postanowiłam, że nie będę się z nią kontaktować. Będę jej tylko mówić jakieś ‘cześć’, gdy się spotkamy przez przypadek na mieście. Misiek był dla mnie dużo ważniejszy, niż jakaś tam Laura.
W szkole byłam trochę nieobecna, bo cały czas myślałam o tym, jak przeprosić Michała. Miałam nadzieję, że on też to zrobi, bo zbyt ostro zareagował według mnie. Chciałam żeby wszystko wróciło do normy. Nie lubiłam się z nim kłócić i zdarzało się to naprawdę bardzo rzadko. Gdy jeszcze byliśmy tylko przyjaciółmi było gorzej, bo teraz mamy jakieś małe sprzeczki o pierdoły raz na jakiś czas.
 - Halo, ziemia do Agi – Natka pomachała mi ręką przed twarzą, gdy ja byłam wpatrzona w drzewa za oknem. Spostrzegłam, że nauczycielka wychodziła z klasy, a reszta zaczynała się pakować. Musiał zadzwonić dzwonek, a ja go nie usłyszałam.
 - Co się stało? – spytałam, odwracając się w jej stronę.
 - To raczej ja się powinnam spytać, co się stało.
 - Nic – skłamałam, ale spojrzała na mnie podejrzliwie. Westchnęłam. – Pokłóciłam się z Michałem.
 - Jeżeli znowu oto samo, to już nawet nie chcę słuchać. Już ci mówiłam… - zaczęła, ale ja jej przerwałam.
 - Nie o szybką jazdę.
 - Nie?! To o co? – wytrzeszczyła oczy, omal nie spadając z krzesła.
 - Przepraszam was dziewczyny, ale jest już po dzwonku, a ja mam lekcje w tej klasie – usłyszałyśmy nagle. Do klasy weszła pani Bieracka, nauczycielka języka francuskiego. Za nią ruszyło kilkanaście pierwszaków. Posłusznie wstałyśmy i wyszłyśmy. Na korytarzu dokończyłyśmy rozmowę.
 - No mów w końcu! – popędzała mnie Nowak.
 - O Laurę.
 - Laurę? Przecież słyszałaś, jaka ona jest. Jeżeli coś  słyszałaś niepokojącego, to na pewno nie jest prawda.
 - Właśnie nie o to chodzi. Rozmawiałam z nią wczoraj szczerze i powiedziała mi, że sama zaczynała mieć dość tego mszczenia się, a rozmowa ze mną jej bardzo pomogła.
 - Uwierzyłaś jej? – zdziwiła się.
 - Na początku tak. Teraz to już sama zaczynam nad tym myśleć.
 - Zbyszek dużo mi o niej mówił i za każdym razem gdy się pojawia to coś zniszczy. Jesteś aż tak naiwna?!
 - Natka, powiedziałam ci to, bo jesteś moja przyjaciółką. Mogłabyś chociaż ty mnie zrozumieć? – zapytałam z wyrzutem.
 - Mogłabym, ale to jest naprawdę dziwne. Ja rozumiem, że ty jesteś pozytywnie do ludzi przeważnie nastawiona, ale weź zrozum, że akurat ona do dobrych nie należy.
 - Ale ty z nią nie rozmawiałaś! Naprawdę wydało mi się, że jest szczera – spuściłam głowę.
- No właśnie, ‘’wydawało’’. Nie znam jej, ale jakoś nie pałam ogromną ochotą żeby ją poznać.
 - Ja tylko z nią gadałam, a wy od razu na mnie najeżdżacie.
 - Bo jesteś głupia? – spytała retorycznie. Nagle przystanęła. – O wilku mowa.
Faktycznie blondynka miała rację. Chodnikiem zmierzała Laura. Uśmiechnęła się delikatnie.
 - Cześć – przywitała się.
 - Cześć – odparłam i chciałam iść po prostu dalej, ale nas zatrzymała.
 - Ty jesteś dziewczyną Zbyszka? – zapytała moją przyjaciółkę.
 - Tak, to ja – odparła oschle.
 - Przepraszam, że was zatrzymuję. Chcę tylko powiedzieć żebyście były spokojne, dam chłopakom spokój. Chciałabym ich osobiście przeprosić za wszystko, ale wątpię by się zgodzili. Zresztą nie dziwię się, bo moje ‘przepraszam’ i tak nic nie da.
 - No nie mylisz się – powiedziała Nowak.
 - W takim razie pa – ze spuszczonym wzrokiem pożegnała się i ruszyła przed siebie. Natka zamyśliła się.
 - W sumie faktycznie taka szczera się wydawała – odparła po chwili.
 - No widzisz! Wczoraj jak z nią rozmawiałam, to bliska płaczu była.
 - Okej, zostawmy to w spokoju. Idź lepiej do Michała i się pogódźcie.
 - Teraz ma trening.
 - To idź do niego po treningu – uśmiechnęła się i ruszyłyśmy dalej.

Gdy pożegnałam się z przyjaciółką pomyślałam, że pójdę do mieszkania Michała i po prostu na niego poczekam. Tak więc zrobiłam. Czekałam, siedząc na schodach obok drzwi z głową oparta o ścianę. Do jednego ucha włożyłam słuchawkę, żeby słyszeć gdyby koś szedł po schodach. Włączyłam sobie jedną ze swoich ulubionych piosenek (link) i wsłuchałam się w nią.
Po około 40 minutach usłyszałam jakieś kroki i męskie głosy. Wyciągnęłam słuchawkę z ucha. Na klatce schodowej stanął Kubiak z Bartmanem. Zbyszek od razu zmył się do swojego mieszkania, witając się ze mną wcześniej. Przyjmujący nieźle się zdziwił na mój widok. Wstałam i otrzepałam spodnie.
 - Co tu robisz? – spytał zaskoczony.
 - Przyszłam pogadać – powiedziałam nieśmiało.
 - Długo czekasz?
 - Przyszłam zaraz po szkole – uśmiechnęłam się lekko. Chciałam jakoś rozluźnić trochę napiętą atmosferę. Kubiak włożył klucz do zamka i go przekręcił. Otworzył szeroko drzwi.
 - Wchodź – gestem ręki zaprosił mnie do środka. Weszliśmy. Ściągnęłam kurtkę, którą powiesiłam na wieszaku.
 - Chcesz coś do picia? – zapytał, kierując się do kuchni. Pokręciłam przecząco głową. Nie mogłam znieść tego nastroju. Ruszyłam za siatkarzem. Pił akurat wodę, oparty o szafkę.
 - Michał, pogadajmy – zaczęłam. Zakręcił butelkę, nadal milcząc. – Przepraszam za wczoraj. Faktycznie zbyt optymistycznie do tego podeszłam. Nie zamierzam się z nią jakoś nagle przyjaźnić. Chciałam z nią tylko porozmawiać. Naprawdę wydała mi się szczera w tym, co mówi.
Michał nagle podszedł do mnie i tak po prostu przytulił. Wtuliłam się więc w niego mocno.
 - To ja przepraszam. Nie powinienem na ciebie krzyczeć. Po prostu zawsze tak reaguję, gdy słyszę o Laurze.
 - Ja wiem, co ona zrobiła, dlatego chciałam tylko usłyszeć od niej dlaczego.
 - Usłyszałaś?
 - No nie do końca – westchnęłam i spuściłam głowę. Pocałował mnie w czubek głowy.
 - Nie rozmawiajmy o niej, dobrze? – zapytał i uniósł jeden kącik ust do góry. Również się uśmiechnęłam i cmoknęłam go w usta. Michał przytrzymał mnie i przedłużył pocałunek.

 - Robimy obiad? – spytałam, szczerząc się, gdy siedzieliśmy w miśkowym salonie.
 - W sumie to bym coś zjadł – oblizał usta. – A czy potem mogę liczyć na jakiś deser?
Mówiąc to zbliżył się do mnie. Przewróciłam oczami.
 - No dobra, dostaniesz jakieś ciastko – zaśmiałam się, widząc jego rozczarowanie i ruszyłam w stronę kuchni. Otworzyłam lodówkę i sprawdziłam, co by można było ugotować. Miałam ochotę na spaghetti. W lodówce były potrzebne składniki do sosu, więc je wyciągnęłam. Zaczęłam szperać po szafkach w poszukiwaniu makaronu. Nigdzie go jednak nie mogłam znaleźć. Spojrzałam na Michała, który stał sobie oparty o framugę. Nic nie pomoże kobiecie.
 - Skocz do sklepu po makaron – powiedziałam mu.
 - Czemu ja? – oburzył się.
 - Ewentualnie możesz zrobić sos, ale wtedy nie będzie on się nadawał do jedzenia.
Spuścił głowę zrezygnowany.
 - Będę za 5 minut – cmoknął mnie w policzek i zniknął za drzwiami. Zabrałam się więc za krojenie pomidorów. 

__________________

Nie wierzę, że AA nie będzie.... czekam na oficjalne potwierdzenie, ale po prostu nie wyobrażam sobie, że ktoś inny mógłby być na ty stanowisku. To głupota zmieniać trenera zaraz przed tak wielką imprezą, jaką są Mistrzostwa Świata. Gratuluję głupoty, szanowsny PZPS-ie.

2 komentarze:

  1. dobrze, że się pogodzili, ale ja też czuję, że Laura nie ma 100% dobrej intencji. Mimo wszystko przeprosiła jakoś. :)
    ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super że ich pogodziłaś mam nadzieje że Laura już nie będzie mieszała jakoś nie jednak nie wieże :d pozdrawiam do następnego :)

    OdpowiedzUsuń