Rodzina Michała rozeszła się około godziny 22. Zostali
już tylko domownicy, my oraz Błażej z Gosią i Krzysiem. Bardzo dobrze dogadywałam
się z blondynką. Pomagałam jej przy Krzysiu. Stwierdziła nawet, że będę w
przyszłości świetną matką. Miło było coś takiego usłyszeć.
Teraz siedziałyśmy obie w salonie. Panowie rozmawiali
sami, a my same.
- A jak w ogóle
poznaliście się z Michałem? Bo o tym nie słyszałam jeszcze – spytała w pewnym
momencie.
- Na jednym z
pierwszych meczów w poprzednim sezonie. Uderzył mnie drzwiami – dziewczyna
lekko skrzywiła się, lecz po chwili zaśmiała. – Nabił mi guza i strasznie się
zmieszał. Potem kilka dni później znowu uderzył mnie drzwiami..
- Znowu? Jaka
niezdara!
- Ale poprosił
mnie wtedy o numer. Niedawno mi się przyznał, że bał się do mnie napisać, więc
Zbyszek to zrobił. I potem tak jakoś samo poszło, że się zaprzyjaźniliśmy, a
potem zostaliśmy parą – uśmiechnęłam się na wspomnienie wszystkich dobrych
chwil, które przeżyliśmy.
- A jak
zostaliście parą, co? Ja muszę, kochana wiedzieć wszystko – zaśmiała się.
- To się stało w
Sylwestra. Jak mi składał życzenia to mnie pocałował i powiedział, ze mnie
kocha. Stałam jak wryta i nie wierzyłam własnym oczom – rozmarzyłam się.
- To urocze.
- A wy jak się
poznaliście? – zapytałam ciekawa.
- U nas to
bardziej banalnie było. Chodziliśmy do jednej szkoły. Błażej był w klasie
maturalnej, gdy ja przyszłam do liceum. Spodobał mi się na szkolnych zawodach w
siatkówkę. Był najwyższy i od razu rzucił mi się w oczy. Okazało się, że mamy
wspólnego znajomego. Poznaliśmy się na jednej imprezie organizowanej właśnie
przez tego znajomego. I tak od spotkania do spotkania postanowiliśmy spróbować.
Chodziliśmy razem 6 lat, potem ślub i teraz był Krzysiu – opowiadała to
wszystko tak ładnie i z takim błyskiem w oczach. Można było wyczuć na kilometr,
że była na zabój zakochana w bracie mojego chłopaka. Chciałabym żeby mój
związek z Miśkiem również przetrwał tak długo, a najlepiej dłużej.
- Wcale nie
banalne. Chciałabym żeby z nami było tak samo – uśmiechnęłam się.
- Będzie, czuję
to. Widzę, jak na siebie patrzycie. Nigdy nie widziałam, żeby Michał był w
kogoś tak wpatrzony. W dodatku ma takie inne oczy. Uwierz mi, po tylu latach
oczy Kubiaków mam rozpracowane bardzo
dokładnie.
- Naprawdę tak
patrzy?
- Michał
przyprowadzał niewiele dziewczyn do domu, ale z żadną nie miał takiego kontaktu,
jak z tobą. Musze przyznać, że w końcu zmądrzał, bo tamte to … no cóż. Nie były
fajne, że tak to ujmę – skrzywiła się.
- Opowiedziałabyś
mi coś o poprzednich jego dziewczynach? – moje pytanie spotkało się że śmiechem
Kubiak.
- Czyżby
zazdrosna?
- Nie. Po prostu
ciekawa - wykręciłam się od razu. No okej, trochę byłam też zazdrosna.
- Jasne, jasne.
Spokojnie, Michał świata poza tobą nie widzi – mrugnęła do mnie. – A
poprzednie, cóż. Najlepsza to chyba Kaja była. W miarę najnormalniejsza.
Chodzili razem do gimnazjum, ale wyjechała za granicę, więc się rozstali. Potem
w liceum zaczęła się większa kariera Michała, więc dziewczynom zależało jedynie
na tej sławie. Trochę mi go szkoda było, gdy się rozczarowywał. Ale na
szczęście znalazł ciebie. Słyszałam, że jak leżał w szpitalu czuwałaś przy nim
całymi dniami.
- Bałam się o
niego i po prostu nie mogłam go zostawić – odparłam smętnie. Nie lubiłam do
tego wracać, a ostatnio codziennie ktoś mi o tym przypominał.
- Przepraszam, że
poruszam ten temat. Zauważyłam, że nie lubisz o tym rozmawiać.
- No wiesz, to
było dla mnie naprawdę ciężkie. Nigdy nie zapomnę tego, jak Zbyszek do mnie
przyjechał i powiedział o wypadku. Potem te 2 tygodnie, gdy Misiek był w
śpiączce. Przyznam, że w ogóle o siebie nie dbałam, bo cały czas tylko szkoła,
nauka, szpital. Wszyscy tylko mnie o to opieprzają, a prawda jest taka, że nikt
nie wie, jak ja się wtedy czułam.
- Rozumiem. Gdyby
Błażeja coś takiego spotkało to na pewno zachowałabym się tak, jak ty.
Podziwiam cię, że byłaś taka dzielna.
Przytuliła mnie przyjacielsko. Tego potrzebowałam –
zrozumienia. Ostatnio byłam tylko wciąż krytykowana.
- A co wy tam
spiskujecie dziewczyny, co? – zapytał Michał, obejmując mnie ramieniem. Cmoknął
mnie przy okazji w skroń.
- Obgadujemy was –
wyszczerzyłam się.
- Michał,
wychodzimy! Ja w takim okropnym towarzystwie nie będę przebywać! – oburzył się
Błażej. Siatkarz tylko wzruszył ramionami.
- A ja tam chcę
zostać i posłuchać o sobie parę rzeczy.
- Teraz to już nie
będzie nas to cieszyć, jak będziecie słuchać – odpowiedziała Gośka.
- Wredna jesteś,
kochanie – powiedział starszy Kubiak, cmokając swoją żonę w usta.
- Też cię kocham
–odpowiedziała blondynka.
- To może my już
pójdziemy spać, co Aga? – zapytał mój chłopak. Przytaknęłam.
- Dobranoc
–powiedzieliśmy równo.
- Młody, uprzedź
jakbym miał być wujkiem, co? – zaśmiał się brunet.
- Nie zapędzaj się
tak, braciszku.
Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju, który
zajęliśmy. Michał już leżał w łóżku. Na mój widok uśmiechnął się i poklepał
miejsce obok siebie. Ułożyłam się więc wygodnie koło niego. Objął mnie
ramieniem, a ja się wtuliłam.
- No i widzę, że
przeżyłaś to spotkanie – zaśmiał się lekko.
- No nie było źle
– odparłam, przegryzając wargę.
- Nie udawaj.
Widziałem, że ci się podobało – dźgnął mnie palcem w żebro. Jak ja tego nie
lubiłam. Musiałam się przyznać do tego, że się myliłam.
- Może troszkę –
wywróciłam oczami, ale minę miałam taką, która zdradzała wszystko.
- I co, warto było
się tak denerwować?
- No okej, okej. Masz
fajną rodzinę – przyznałam z uśmiechem.
- Z Gośką się
chyba najbardziej dogadałaś. Mam rację?
- Tak, masz
świetną bratową. A Krzysiu jest przesłodki.
- No właśnie,
zostawiłaś mnie dla niego! Czuję się urażony – udał, że się obraża, ale oczy
nadal miał roześmiane.
- Ciebie mam
codziennie. No i Krzyś jest słodszy od ciebie – wyszczerzyłam się i za to
oberwałam ponownie palcem w żebra.
- Ja ci zaraz
pokażę, co jest słodkie, niewdzięcznico – powiedział ze znajomym błyskiem w
oczach. Nachylił się nade mną i namiętnie pocałował. Był zachłanny, ale bardzo
przyjemny. W końcu brakło nam powietrza, więc oderwaliśmy się od siebie mocno
dysząc. Uśmiechnął się cwaniacko.
- Nadal sądzisz,
że Krzysiu jest słodszy? – zapytał.
- Niech no się
zastanowię – udałam obojętną, lecz po chwili ponownie wpiłam się w usta
chłopaka.
Bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Pyśka
słodko! :) lubię to:)
OdpowiedzUsuń