Trochę teraz ponudzę. Wszyscy doskonale wiemy, co się stało wczoraj. Dopiero teraz czuję się na siłach, by coś napisać. Naprawdę jest mi strasznie ciężko. Nasi siatkarze zagrali najlepszy mecz od Igrzysk Olimpijskich i tylko jakieś 2 marne błędy zadecydowały o tym, że do ćwierćfinału dostała się Bułgaria. W końcówce nie wiedziałam, co się dzieje. Gdy Kurek spadał na ziemię i starał się zrobić to tak, żeby nie nadepnąć na boisko, to serce mi stanęło. To, co sie działo potem pamiętam w sumie jak przez mgłę. Radość Bułgarów, rozpacz naszych. Później obraz mi się rozmył. Czemu? Bo płakałam. To Polakom należało się zwycięstwo. Po tak ciężkiej drodze, jaką pokonali znowu musieli się rozczarować. Słysząc słowa Kurka, który wziął całą winę na siebie myślałam, że wyjdę z siebie. Przecież to jest drużyna, jeden organizm! Jesden za wszystkich, wszyscy za jednego! On nie może się obwiniać, bo to nie jest w żadnym wypadku jego wina. Wszyscy zagrali koncertowo. Muszę oglądnąć jeszcze raz ten mecz i dokładnie przeanalizować wszystko, bo wtedy targały mną takie emocje, że nie wiem, co się działo na końcu. Postanowiłam ocenić każdego zawodnika z mojej perspektywy.
Bartosz Kurek - zdecydowanie najlepszy nasz zawodnik podczas Mistrzostw. Zdarzały mu sie błędy, ale kto ich nie popełnia? To był inny Kurek, niż ten podczas Światówki. Przyjmował, bronił, atakował. Jedynie zagrywka nie zawsze mu szła.
Michał Winiarski - podczas meczów w grupie nie błyszczał. To, w czym jest najlepszy, czyli przyjęcie go opuściło. Czasem miał problem nawet z tymi łatwymi piłkami. Nadrabiał za to w ataku oraz miał regularną, mocną zagrywkę. Mecz z Bułgarami zdecydowanie należał do niego. Mistrz w każdym elemencie. Słabszy 3 set, ale cała reszta wspaniała.
Michał Kubiak - zaliczył świetne wejścia, gdy zmieniał Winiarskiego. Świetnie bronił, atakował. Nawet zagrywkę miał regularną. Jeden z bohaterów meczu ze Słowacją. Na początku byłam nieco oburzona, gdy nie znalazł się w wyjściowym składzie na mecz z Bułgarią, lecz potem widząc, jak genialnie gra Winiarski wszytsko mi przeszło. Dobro drużyny najważniejsze. Ale wracając do oceny Kubiaka, to naprawdę był wspaniały. Nawet moja mama, która nie darzy go sympatią stwierdziła, że (cytuję)''skubany wszystko broni''. Zabolało mnie, gdy zaryzykował w tie-breaku i zepsuł zagrywkę.
Michał Ruciak - zobaczyć go mogliśmy tylko na zagrywce. Zepsuł z tego, co pamiętam jeden serwis, czy dwa, więc jego wejścia były dobre.
Paweł Zatorski - nie zagrał źle, ale nie zagrał też tak, jak nas przyzwyczaił podczas Ligi Światowej. Ostatni mecz był jego najlepszym występem. Miał małą skutecznosć przyjęcia. Te statystyki nie są kolorowe. trzeba mu to jednak wybaczyć. Jest młody, nagle stał się pierwszym Libero, w dodatku Mistrzostwa po dwóch niudanych turniejach. To wielka trema i stres.
Łukasz Żygadło - jak zawsze rozgrywał dobrze, lecz od samego początku miał ten sam schemat. Albo na prawo, albo na lewo. Przeciwnicy nie mieli często problemu z odczytaniem naszej akcji.
Fabian Drzyzga - taka długa przerwa i od razu wrzucenie na głęboką wodę. Miał bardzo trudne zadanie, ale poradził z nim sobie rewelacyjnie. Myślę, że to przyszłość naszej reprezentacji.
Marcin Możdżonek - jak zwykle najlepszy blokujący naszej reprezentacji. Czasem popisał się też dobrym atakiem z krótkiej. Zagrał bardzo dobrze w każdym meczu właściwie. Jak każdy czasem popełnił jakiś błąd.
Piotr Nowakowski - ogólnie zagrał dobrze w całym turnieju, ale w meczu z Bułgarią skakał do bloku w ciemno. To jest największy minus u niego.
Łukasz Wiśniewski - tak, jak Ruciak wchodził tylko na zgarywkę. Jego trudne floty były ciężkie do przyjęcia. Zaliczył nawet jakieś asy. Uwielbiałam, gdy pojawiał się za linią 9 metra.
Jakub Jarosz - raz zagrał świetnie, a raz gorzej, przez co był zmieniany. Jednak pokazał, że naprawdę jest świetny i zasługuje by być atakującym numer 1.
Grzegorz Bociek - młody i niedoświadczony, więc nie można go aż tak bardzo krytykować. Chciał sie pokazać z jak najlepszej strony, ale czasem było widać ten brak doświadczenia. Ma dużo siły i jego ataki naprawdę ciężko wybronić. Za jakiś czas może spokojnie należeć do tych najlepszych na świecie.
Zostaje jeszcze jedna sparawa. Chyba najważniejsza. Co dalej z Asnastasim? Ja jestem całym sercem za tym, aby został. To jest naprawdę wspaniały trener i nie raz to udowadniał. Wkładał całe serce w to, aby wyrobić formę u naszych Orzełków. Robił także za psychologa. Pomagał im, jak tylko mógł. Nie mogę uwierzyć, że po jednym, gorszym sezonie mogą goz wolnić. Po prostu sobie tego nie wyobrażam.
No tak, zgadzam się z Tobą...
OdpowiedzUsuńA kiedy następny ? ;)
Pozdrawiam Pyśkaa :*