15.09.2013

Rozdział 53

Michał oczywiście został na noc, bo nie opłacało mu się wieczorem wracać do Wałcza. Rano mieliśmy jechać tam razem. Musiałam przyznać, że byłam bardzo zestresowana, mimo, że poznałam już rodziców siatkarza. Mieli być tam także inni członkowie jego rodziny, których to właśnie reakcji się obawiałam. Chciałam żeby mnie polubili. Mogli przecież uznać, że jestem dla Miśka nieodpowiednią dziewczyną i inne takie. Nawet matury się tak nie obawiam, jak tego spotkania!

Siedziałam w piżamie na łóżku i wcierałam w nogi balsam. Z łazienki wyszedł w końcu Kubiak. Usiadł za mną i przytulił się do moich pleców. Ja  nadal kontynuowałam moją jakże interesującą czynność, choć mój chłopak chciał za wszelką cenę odwrócić od niej moją uwagę, całując mnie w szyję. Zawsze wtedy przechodził mnie taki przyjemny dreszcz.
 - W końcu sami – wymruczał mi do ucha. – Stęskniłem się za tobą.
 - Ja też –przytuliłam się do niego. – I jak ci się spodobała moja rodzinka?
 - Bardzo mili. Polubili mnie?
 - Jeszcze się pytasz? Babcia z ciocią o niczym innym nie mówią. Dziękuję, że przyjechałeś – cmoknęłam go w policzek.
 - Tobie nie da się odmówić – zaśmiał się. – Zauważyłem, że często się kłócisz z kuzynem.
 - Bo Paweł to denerwujące stworzenie.
 - Mi się wydał w porządku.
 - Nie jest zły, ale lubi mnie wkurzać. Pamiętam jak w Boże Narodzenie irytował mnie ciągłymi aluzjami, co do ciebie. Nie chciał uwierzyć, że nie jesteśmy razem.
 - No cóż, trochę długo zwlekaliśmy – zaśmiał się i pocałował mnie w usta. Wtuliłam się w niego mocno, delektując się jego zapachem.
 - A jutro poznasz moją rodzinę. Rodzice nie mówią o niczym innym, tylko o tym, że przyjeżdżasz. Już prawie cały Wałcz o tym wie – zaśmiał się znowu, a ja za to miałam nie za ciekawą minę. – Coś nie tak?
 - Stresuję się – wyznałam, przygryzając wargę. Często tak robiłam, gdy mówiłam na trochę wstydliwy dla mnie temat.
 - Czym? – wytrzeszczył oczy.
 - No, a jak mnie twoja rodzina nie polubi?
Michał wybuchnął śmiechem, co spotkało się z moim ogromnym oburzeniem.
 - Zwariowałaś? Ciebie nie da się nie lubić, skarbie – cmoknął mnie czule w czoło.
 - To nie jest śmieszne, Michał. Naprawdę się stresuję – skrzyżowałam ręce na piersi.
 - Nie masz czym, naprawdę – uspokajał mnie, ale ja nadal miałam zaciętą minę. – No wyluzuj się, Aga. Przecież nie będziesz tam sama. Moi rodzice cię wręcz kochają, więc reszta też tak zareaguje.
Przez całą resztę wieczoru Kubiak starał się mnie uspokoić, tłumacząc mi, że na pewno zostanę zaakceptowana i że niepotrzebnie się tak tym przejmuję. Ja mimo wszystko czułam pewną obawę. Być może bezpodstawną i całkiem bezsensu , ale to było silniejsze ode mnie. W końcu jednak zmorzył mnie sen. Ostatnie, co pamiętałam to silne ramiona Miśka, którymi mnie objął.

Obudziłam się pierwsza. Ciężko było mi się uwolnić z uścisku bruneta, lecz w końcu mi się to udało. Niestety go tym obudziłam. Przetarł zaspane oczy.
 -Śpij jeszcze – powiedziałam do niego, podnosząc się do pozycji siedzącej.
 - Bez ciebie nie zasnę – wykrzywił usta w podkówkę, a ja się cicho zaśmiałam.
 - Jak dziecko – pokręciłam głową z politowaniem. – Idę się umyć.
 - Wiesz, że jak umyjemy się razem to będzie bardziej ekonomicznie? – poruszył znacząco brwiami.
 - Nimfoman – uderzyłam go lekko w ramię.
 - Wiesz, że kobieta lubiąca seks to nimfomanka, a facet lubiący seks to facet? – przybrał minę myśliciela.
 - Kubiakowe filozofie, część pierwsza – skomentowałam i wstałam z łóżka, co spotkało się z jękiem mojego chłopaka.
 - Nie odchodź – zaskomlał.
 - Rano to się z tobą nie da normalnie gadać.
Wzięłam ubrania do ręki i ruszyłam do łazienki, aby się umyć i przebrać. Po śniadaniu mieliśmy jechać do Wałcza, więc od razu założyłam coś ładnego i eleganckiego. Chciałam dobrze wyglądać, żeby się przypodobać rodzinie Kubiaka. Ubrałam więc sukienkę (link), która była bez ramiączek, więc narzuciłam na to rozpinany sweterek (link).
Wróciłam do pokoju. Pokazałam się dokładnie Michałowi, aby mógł ocenić, jak wyglądam.
 - I jak? Może być? – spytałam, gdy podszedł do mnie. Przyjrzał się dokładnie.
 - Hmm – zamyślił się. – Mój brat ma żonę, Maciek dziewczynę. Cholera! Kuba jest wolny! O nie, kochana. Tak to ty nie pojedziesz. Jeszcze mi cię mój rodzony kuzyn ukradnie!
Strzeliłam tzw. Face palma.
 - Michał, ja pytam poważnie.
 - A ja poważnie odpowiadam.
Skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam zdenerwowana na chłopaka.
 - Wyglądasz genialnie, skarbie – położył dłonie na moich biodrach i namiętnie pocałował. Odwzajemniłam go i narzuciłam ręce na jego szyję. Tą przyjemną chwilę przerwało nam pukanie do drzwi. Niechętnie oderwałam się od siatkarza. Próbując unormować oddech, otworzyłam drzwi. Stał za nimi Tomek. Zagwizdał na mój widok, a ja spojrzałam na niego znudzonym wzrokiem.
 - Ulala – skomentował.
 - Masz Zuzę – warknął Michał, który ubierał koszulę w drugim końcu pokoju. Wilczak zaśmiał się.
 - Jaki zazdrosny. Spokojnie, stary. Chciałem tylko powiedzieć, że babcia was na śniadanie woła.
 - Zaraz przyjdziemy – oznajmiłam i zamknęłam drzwi.
 - Poczekaj tu na mnie. 5 minut i wracam z łazienki – Misiek cmoknął mnie w czoło i już go nie było. Ja w tym czasie nałożyłam tusz do rzęs. Gdy zakładałam bransoletkę do pomieszczenia wrócił siatkarz. Uśmiechnął się na widok biżuterii.
 - Nosisz ją – skomentował. Jaki bystry i spostrzegawczy. W dzisiejszym świecie takich ze świecą szukać!

 - Jak widać – wyszczerzyłam się. Złapałam przyjmującego za rękę i razem zeszliśmy na śniadanie.

_________________

Nijakie takie jakieś.

4 komentarze:

  1. No, no ciekawe jaka jest ta rodzinka Kubiaka... ;p bardzo fajny ;)
    Pozdrawiam ;*
    Pyśka ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie jest nijakie, fajny rozdział :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. przepraszam, że nie odzywałam się ale brak siły dolegał przez parę dni, za co przepraszam :*
    a rozdział nie nijaki, jest dobry, czekam już na wizytę i rodziny Miśka, bo u Agi już zaliczona:)
    pozdrawiam cieplutko, i zapraszam dzisiaj na nową część na splataneserca.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń