Michał oczywiście został na noc, bo nie opłacało mu się
wieczorem wracać do Wałcza. Rano mieliśmy jechać tam razem. Musiałam przyznać,
że byłam bardzo zestresowana, mimo, że poznałam już rodziców siatkarza. Mieli
być tam także inni członkowie jego rodziny, których to właśnie reakcji się
obawiałam. Chciałam żeby mnie polubili. Mogli przecież uznać, że jestem dla
Miśka nieodpowiednią dziewczyną i inne takie. Nawet matury się tak nie obawiam,
jak tego spotkania!
Siedziałam w piżamie na łóżku i wcierałam w nogi balsam.
Z łazienki wyszedł w końcu Kubiak. Usiadł za mną i przytulił się do moich
pleców. Ja nadal kontynuowałam moją
jakże interesującą czynność, choć mój chłopak chciał za wszelką cenę odwrócić
od niej moją uwagę, całując mnie w szyję. Zawsze wtedy przechodził mnie taki
przyjemny dreszcz.
- W końcu sami –
wymruczał mi do ucha. – Stęskniłem się za tobą.
- Ja też
–przytuliłam się do niego. – I jak ci się spodobała moja rodzinka?
- Bardzo mili.
Polubili mnie?
- Jeszcze się
pytasz? Babcia z ciocią o niczym innym nie mówią. Dziękuję, że przyjechałeś –
cmoknęłam go w policzek.
- Tobie nie da się
odmówić – zaśmiał się. – Zauważyłem, że często się kłócisz z kuzynem.
- Bo Paweł to
denerwujące stworzenie.
- Mi się wydał w
porządku.
- Nie jest zły,
ale lubi mnie wkurzać. Pamiętam jak w Boże Narodzenie irytował mnie ciągłymi
aluzjami, co do ciebie. Nie chciał uwierzyć, że nie jesteśmy razem.
- No cóż, trochę
długo zwlekaliśmy – zaśmiał się i pocałował mnie w usta. Wtuliłam się w niego mocno,
delektując się jego zapachem.
- A jutro poznasz
moją rodzinę. Rodzice nie mówią o niczym innym, tylko o tym, że przyjeżdżasz.
Już prawie cały Wałcz o tym wie – zaśmiał się znowu, a ja za to miałam nie za
ciekawą minę. – Coś nie tak?
- Stresuję się –
wyznałam, przygryzając wargę. Często tak robiłam, gdy mówiłam na trochę
wstydliwy dla mnie temat.
- Czym? –
wytrzeszczył oczy.
- No, a jak mnie
twoja rodzina nie polubi?
Michał wybuchnął śmiechem, co spotkało się z moim
ogromnym oburzeniem.
- Zwariowałaś?
Ciebie nie da się nie lubić, skarbie – cmoknął mnie czule w czoło.
- To nie jest
śmieszne, Michał. Naprawdę się stresuję – skrzyżowałam ręce na piersi.
- Nie masz czym,
naprawdę – uspokajał mnie, ale ja nadal miałam zaciętą minę. – No wyluzuj się,
Aga. Przecież nie będziesz tam sama. Moi rodzice cię wręcz kochają, więc reszta
też tak zareaguje.
Przez całą resztę wieczoru Kubiak starał się mnie
uspokoić, tłumacząc mi, że na pewno zostanę zaakceptowana i że niepotrzebnie
się tak tym przejmuję. Ja mimo wszystko czułam pewną obawę. Być może
bezpodstawną i całkiem bezsensu , ale to było silniejsze ode mnie. W końcu
jednak zmorzył mnie sen. Ostatnie, co pamiętałam to silne ramiona Miśka,
którymi mnie objął.
Obudziłam się pierwsza. Ciężko było mi się uwolnić z
uścisku bruneta, lecz w końcu mi się to udało. Niestety go tym obudziłam.
Przetarł zaspane oczy.
-Śpij jeszcze –
powiedziałam do niego, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Bez ciebie nie
zasnę – wykrzywił usta w podkówkę, a ja się cicho zaśmiałam.
- Jak dziecko –
pokręciłam głową z politowaniem. – Idę się umyć.
- Wiesz, że jak
umyjemy się razem to będzie bardziej ekonomicznie? – poruszył znacząco brwiami.
- Nimfoman –
uderzyłam go lekko w ramię.
- Wiesz, że kobieta lubiąca seks to
nimfomanka, a facet lubiący seks to facet? – przybrał minę myśliciela.
- Kubiakowe
filozofie, część pierwsza – skomentowałam i wstałam z łóżka, co spotkało się z
jękiem mojego chłopaka.
- Nie odchodź –
zaskomlał.
- Rano to się z
tobą nie da normalnie gadać.
Wzięłam ubrania do ręki i ruszyłam do łazienki, aby się
umyć i przebrać. Po śniadaniu mieliśmy jechać do Wałcza, więc od razu założyłam
coś ładnego i eleganckiego. Chciałam dobrze wyglądać, żeby się przypodobać
rodzinie Kubiaka. Ubrałam więc sukienkę (link), która była bez ramiączek, więc
narzuciłam na to rozpinany sweterek (link).
Wróciłam do pokoju. Pokazałam się dokładnie Michałowi,
aby mógł ocenić, jak wyglądam.
- I jak? Może być?
– spytałam, gdy podszedł do mnie. Przyjrzał się dokładnie.
- Hmm – zamyślił
się. – Mój brat ma żonę, Maciek dziewczynę. Cholera! Kuba jest wolny! O nie,
kochana. Tak to ty nie pojedziesz. Jeszcze mi cię mój rodzony kuzyn ukradnie!
Strzeliłam tzw. Face palma.
- Michał, ja pytam
poważnie.
- A ja poważnie
odpowiadam.
Skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam zdenerwowana na
chłopaka.
- Wyglądasz
genialnie, skarbie – położył dłonie na moich biodrach i namiętnie pocałował.
Odwzajemniłam go i narzuciłam ręce na jego szyję. Tą przyjemną chwilę przerwało
nam pukanie do drzwi. Niechętnie oderwałam się od siatkarza. Próbując unormować
oddech, otworzyłam drzwi. Stał za nimi Tomek. Zagwizdał na mój widok, a ja
spojrzałam na niego znudzonym wzrokiem.
- Ulala –
skomentował.
- Masz Zuzę –
warknął Michał, który ubierał koszulę w drugim końcu pokoju. Wilczak zaśmiał
się.
- Jaki zazdrosny.
Spokojnie, stary. Chciałem tylko powiedzieć, że babcia was na śniadanie woła.
- Zaraz
przyjdziemy – oznajmiłam i zamknęłam drzwi.
- Poczekaj tu na
mnie. 5 minut i wracam z łazienki – Misiek cmoknął mnie w czoło i już go nie
było. Ja w tym czasie nałożyłam tusz do rzęs. Gdy zakładałam bransoletkę do
pomieszczenia wrócił siatkarz. Uśmiechnął się na widok biżuterii.
- Nosisz ją –
skomentował. Jaki bystry i spostrzegawczy. W dzisiejszym świecie takich ze
świecą szukać!
- Jak widać –
wyszczerzyłam się. Złapałam przyjmującego za rękę i razem zeszliśmy na
śniadanie.
_________________
Nijakie takie jakieś.
No, no ciekawe jaka jest ta rodzinka Kubiaka... ;p bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Pyśka ;*
Wcale nie jest nijakie, fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Ale fajnie :)
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że nie odzywałam się ale brak siły dolegał przez parę dni, za co przepraszam :*
OdpowiedzUsuńa rozdział nie nijaki, jest dobry, czekam już na wizytę i rodziny Miśka, bo u Agi już zaliczona:)
pozdrawiam cieplutko, i zapraszam dzisiaj na nową część na splataneserca.blogspot.com :*