Obudziłam się nadzwyczaj wcześnie. Nie byłam jednak
pierwsza. Michał leżał, a głowę miał podpartą na jednej ręce. Bawił się końcówkami moich włosów. Uśmiechnął się, gdy zauważył, że już nie śpię. Pocałował
mnie na powitanie.
- Mówiłem, że
będziemy cicho – powiedział ze śmiechem.
- Ty się módl żeby
nikt nie słyszał, bo się ze wstydu spalę – jęknęłam, a Kubiak się zaśmiał.
Włożył mi kosmyk za ucho.
- Spokojnie. Co ty
taka bojaźliwa?
- Kretyn –
uderzyłam go lekko w ramię. Wstałam z łóżka i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
Jako, iż łazienka znajdowała się na końcu korytarza nie mogłam sobie ot tak
przejść. Narzuciłam koszulkę na siebie, która na całe szczęście zakrywała mój
goły tyłek. Do ręki wzięłam czystą bieliznę i ubrania(link). Gdy zamykałam
drzwi z pokoju obok wychodził akurat Paweł. Był strasznie zaspany, pocierał
oczy i ziewał na zmianę.
- Dobry –
wyszczerzyłam się.
- Dla tego dobry,
kto się wyspał – powiedział, ziewając.
- Założę się, że
jak wróciliśmy to od razu wbiłeś na kompa. Trzeba było spać – wzruszyłam
ramionami.
- Oj tam. Tylko
godzinkę siedziałem. A jak już leżałem w łóżku, to kto inny mi nie dawał spać –
spojrzał na mnie wymowie, a ja spaliłam buraka. Wybełkotałam jakieś ‘sorry’ i
ruszyłam do łazienki. Zatrzaskując za sobą drzwi usłyszałam tylko , jak wybucha
śmiechem. Jak najszybciej zrobiłam to, co trzeba i wróciłam do pokoju.
Spojrzałam wściekłym wzrokiem na Michała, który beztrosko leżał sobie na łóżku.
- Zabiję cię,
Kubiak – syknęłam przez zęby.
- Co się stało? –
zdziwił się.
- Paweł nas
słyszał i teraz pewnie będzie cały czas mnie zaczepiał.
- Rany, Aga.
Przecież jesteśmy dorośli. Czym ty się przejmujesz?
- No tak, przecież
ciebie to nie obchodzi, ale jak moja mama się dowie to zaraz zacznie mi gadać o
antykoncepcji, żebym się zastanowiła, o nastolatkach, które zachodzą w ciąże,
bla, bla, bla – westchnęłam i zrezygnowana usiadłam na łóżku.
- Czy ty myślisz,
że twoja mama jest aż taka głupia? Dość często u mnie nocujesz i sądzisz, że
ona nie wie?
No fakt, to mi dało trochę do myślenia.
- Ale to takie
trochę krępujące jest, no…
- No nie mów, że
się wstydzisz – zaśmiał się.
- Spadaj, Kubiak –
warknęłam, a on po prostu objął mnie ramieniem i pocałował w skroń.
Umówiłam się o 14 z Duśką. Nie chciałam jednak zostawiać
Kubiaka samego, więc postanowiłam go zabrać ze sobą. Miałyśmy iść do naszej
ulubionej kawiarni, gdzie była najlepsza gorąca czekolada w całym Gorzowie.
Brunetka, gdy dowiedziała się, że nie będę sama wpadła na pomysł przyjść z
chłopakiem, który od pewnego czasu do niej zarywa. Wspominała mi kiedyś, że
poznała na czacie jakiegoś faceta, który okazał się mieszkać w Gorzowie. W
dodatku był w tym samym wieku i chodził do tego samego liceum, tylko że do
innej klasy. Nie pytałam o więcej. Słuchałam tylko, jaki on jest fajny,
kochany, miły itp. Cieszyłam się, że jej się układa. Z tym Hubertem, z którym
była na studniówce nic nie wyszło. Okazało się niestety, że zaprosił ją wtedy,
bo akurat pokłócił się z dziewczyną i chciał wzbudzić w niej zazdrość. Myślałam
wtedy, że pojadę tam do niego i nogi z dupy powyrywam. Uczuciami mojej
przyjaciółki nie można się bawić!
Siwiec spóźniała się dobre 15 minut. Punktualność nigdy
nie była jej mocną stroną. Aż dziwne, że tyle z nią wytrzymuję. W końcu jednak
zauważyłam ją w drzwiach. Widok chłopaka, który jej towarzyszył wbił mnie w
krzesło. Otworzyłam szeroko usta ze zdziwienia. Michał spojrzał na mnie
dziwnie, a następnie odwrócił się w kierunku drzwi. On zareagował jednak na ten
widok śmiechem.
- Hej, kochana –
zaczęła Dusia wesoło i cmoknęła mnie w policzek na powitanie.
- Czemu… czemu nic
nie mówiliście? – zdziwiłam się.
- Ale czego?
Przecież doskonale wiesz, że się znamy – Paweł wzruszył ramionami. Zajęli
miejsca obok nas.
- Miałaś przyjść z
tym kolesiem z Internetu – szepnęłam w kierunku przyjaciółki.
- I przyszłam –
uśmiechnęła się.
Byłam całkowicie
zaskoczona. To był ten mega słodki i uroczy facet, w którym się zakochała? I
czy to była ta dziewczyna, która podobała się mojemu kuzynowi? Więc czemu to
jej nie zaprosił na wesele? Musiałam go o to potem wypytać. Na początku głównie
rozmawiała tamta trójka. Ja wtrącałam się rzadko, bo w głowie cały czas
rozmyślałam na temat Pawła i Danki. W końcu jednak zaakceptowała tą sytuację i
gadałam jak najęta.
W kawiarni spędziliśmy z dobre 3 godziny. W końcu postanowiliśmy
się przejść. Szłam na przodzie z Duśką pod ramię. Zostawiłyśmy chłopaków w
tyle. Zaczęli rozmawiać na temat samochodów, więc ja miałam okazję pogadać
szczerze z przyjaciółką.
- Czemu mi nie
powiedziałaś, że to Paweł? – spytałam z wyrzutem.
- Sama się
dowiedziałam niedawno. Nie chciałam na razie mówić – wzruszyła ramionami.
- Jesteście razem?
- Nie. Tylko się
spotykamy. Nie poprosił mnie, ani nic.
- No to opowiedz
mi o tym moim kuzynie z tej strony, z której go nie znam – uśmiechnęłam się lekko.
- W stosunku do
mnie jest teraz całkiem inny. Taki kochany i w ogóle. Ja się w nim serio
zakochałam, ale proszę, nie mów mu tego – spojrzała mi w oczy.
- Dobrze wiesz, że
nie powiem. Po prostu nadal nie mogę wyjść z szoku, że to ten Paweł, z którym prowadzę
ciągłe kłótnie i wojny od małego – pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Myślisz, że on
coś do mnie czuje?
- Ostatnio
zwierzył mi się, że ma jakąś dziewczynę na oku. Dodał, że jak wypali to dowiem
się pierwsza. On mi się raczej nigdy nie zwierza, ale teraz jest to logiczne. W
końcu jesteś moją przyjaciółką, od razu byś mi powiedziała. A no właśnie, czemu
ciebie nie zaprosił na wesele, tylko Agatę?
-Nie mogłam pójść.
Babcia z dziadkiem mieli 50 rocznicę ślubu i mama zrobiła mi awanturę –
westchnęła. – Ale byłam cholernie zazdrosna o tą Agatę. Nie przytulali się tam
za dużo, co?
Zaśmiałam się głośno.
- Z tego, co
zaobserwowałam zatańczyli może z kilka razy. Ta Agata cały czas wlepiała te
swoje wytapetowane ślepia w mojego Miśka.
- To teraz obie
mamy w niej wroga – przybiłyśmy piątkę i się zaśmiałyśmy. W tym momencie
dołączyli do nas nasi chłopcy.
- Z czego się tak
śmiejecie? – spytał Michał i złapał mnie za rękę.
- Tajemnica –
wystawiłam mu język.
- I tak mi powiesz
– puścił mi oczko.
- Chciałbyś.
Do domu wróciliśmy około godziny 22. Ciężko było mi się
rozstawać z Duśką. Pocieszał mnie fakt, że zdecydowała się na studia w
Katowicach. Będę ją miała wtedy blisko siebie i wyjazd do niej nie będzie się
wiązał z kilkugodzinną jazdą. Nazajutrz wyjechaliśmy o 9 żeby spokojnie, bez
pośpiechu dojechać do Jastrzębia o normalnej porze. W domu byłam już o 15,
ponieważ był niewielki ruch na drogach. Musiałam jeszcze skoczyć do Martyny po
Denisa. Zgodziła się nim zaopiekować przez czas mojej nieobecności. Kochała
zwierzęta i zrobiła to bez wahania. Oczywiście przez jej gadatliwą naturę
spędziłam u niej dobrą godzinę. Gdy wróciłam byłam tak zmęczona, że położyłam
się na łóżku i natychmiast zasnęłam. Obudziłam się 2 godziny później. Rzecz
jasna nie z własnej woli. Dostałam wiadomość. Sięgnęłam po telefon. Był to MMS
od Natki. Wysłała mi jej wspólne zdjęcie ze Zbyszkiem na tle plaży. Podpis
brzmiał: Ja tu zostaję! Genialne miejsce
<3 Masz pozdrowienia od Zibiego ;* Uśmiechnęłam się pod nosem i
odpisałam jej, życząc udanej reszty wyjazdu. Poleżałam chwilę, ale nie mogłam
już zasnąć. Postanowiłam więc zgrać zdjęcia na komputer. Sięgałam na półkę po
laptopa. Podłączyłam aparat do niego i zaczęłam przepatrywać, co ja tam
zrobiłam. Okazało się, że Paweł dorwał się przez chwile do mojej lustrzanki. Po
czym poznałam, że to on? Zrobił sobie kilka jakże uroczych samojebek.
Postanowiłam je natychmiast wysłać Duśce. W tym czasie, w którym się ładowały
ja przeglądałam resztę. Musiałam przyznać, że mój kuzyn miał dobre oko. Złapał
kilka ciekawych ujęć moich i Miśka. Szczególnie podobało mi się to, gdy
tańczyliśmy wolnego. Natychmiast ustawiłam je sobie na tapetę. Teraz pozostało
mi czekać na zdjęcia od fotografa, bym mogła porównać je z moimi. Ciekawe, kto
okaże się lepszy.
Świetny rozdział ;) <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pyśkaa ;*
świetnie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://czy-to-jest-przyjazn.blogspot.com/
Ślicznie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam na więcej : D
OdpowiedzUsuń