23.11.2013

Rozdział 72

Większość weekendu spędziłam z Zuzą i Tomkiem. Jeździliśmy po sklepach meblowych. Podobno miałam dobre wyczucie i potrafiłam wspaniale urządzić wnętrze. W końcu większość naszego domu jest według mojego pomysłu. Chcieli bym to ja doradziła im w wyborze mebli i koloru ścian. Farby zostały kupione wszystkie. Meble już nie do końca. Zamówiliśmy tylko te do sypialni, łazienki i kuchni. Nie było jakiś wybitnie ładnych do salonu. Pokoju dla dziecka jeszcze nie urządzają, bo nie znają jego płci. Byłam już zamówiona jako projektantka wnętrz, gdy ta chwila już nastąpi.
W niedzielę wieczorem w końcu znalazłam chwilę by się spotkać z Michałem. Czekałam w domu na niego, bo miał do mnie przyjść. Słysząc upragniony dzwonek do drzwi poleciałam, jak na skrzydłach by je otworzyć. Od razu przytuliłam się mocno do Kubiaka, a on pocałował mnie w czubek głowy. Trzymając się za ręce weszliśmy do środka.
 - Dzień dobry – powiedział uśmiechnięty siatkarz do moich rodziców, siedzących w salonie. Po chwili zauważył również moją siostrę i Tomka. Z nimi przywitał się zwykłym ‘cześć’.
 - To my już pójdziemy do mnie – powiedziałam, ciągnąc chłopaka w kierunku schodów.
 - Tylko grzecznie tam – Wilczak wyszczerzył się. Wystawiłam mu język i ruszyłam w kierunku mojego pokoju.

Leżałam na łóżku z głową na kolanach Michała. Bawił się moimi włosami, co jakiś czas schylając głowę by mnie pocałować. Stęskniłam się za nim przez te 2 dni. Coraz częściej zaczęłam myśleć, co będzie, gdy on pojedzie do Spały. Będzie przyjeżdżał tylko na weekendy, a jak zacznie się Liga Światowa to będę się z nim spotykać tylko wtedy, gdy będzie mecz, a i tak jadę tylko na te najbliżej Jastrzębia.
 - Meble wybrane ? – zapytał.
 - Wybrane, wybrane. Nawet nie wiesz, jak mnie wykończyło to łażenie po sklepach – jęknęłam.
 - Ciebie wykończyło chodzenie po sklepach? – zaśmiał się.
 - Te z meblami, to nie to samo, co z ciuchami – wystawiłam mu język.
 - Mądrala się znalazła.
Zamyślił się na chwilę. Widziałam na jego twarzy zawahanie. Czułam, że chce mi coś powiedzieć. Podniosłam się i usiadłam mu na kolanach.
 - Stało się coś? – spytałam.
 - Nie, dlaczego pytasz?
 - Bo masz taką minę, jakbyś chciał coś powiedzieć.
 - W sumie to.. – zaczął. – To miała być niespodzianka, ale muszę ci o tym powiedzieć.
Zaciekawiło mnie to.
 - A więc słucham – uśmiechnęłam się. Objął mnie w pasie.
 - Jak wiesz, wczoraj spotkałem się z Anastasim i sztabem szkoleniowym. Był także nasz klubowy fotograf. Pomyślałem, że pokażę mu jakieś twoje zdjęcia, bo to zawodowiec, więc na pewno udzieliłby ci kilka rad.
 - Czekaj, czekaj – byłam w niezłym szoku, po tym co usłyszałam. – Skąd ty masz moje zdjęcia?
 - Sierotko, czasem je zgrywasz na mojego laptopa – pocałował mnie w czoło i pokręcił głową ze śmiechem.
 - I co o nich powiedział? Pewnie wyśmiał. Po co w ogóle mnie tak skompromitowałeś – jęknęłam.
 - Rany, Aga no daj mi dokończyć i nie rycz. Chodzi właśnie o to, że był pod ogromnym wrażeniem. Jak mu powiedziałem, że chcesz iść w tym kierunku i być fotografem sportowym to wpadł na świetny pomysł. Powiedział, że szuka kogoś do pomocy. Zaproponował żebyś została jego asystentką. Co ty na to? Byłabyś razem z nami w Spale i fotografowała. Takie praktyki na pewno zapulsują w podaniu na studia.
Nie wiedziałam, co powiedzieć . Byłam ogromnie zaskoczona. Profesjonalista pochwalił moje prace i jeszcze zaproponował posadę asystentki. Pisnęłam radośnie i przytuliłam mocno do Michała. Zaśmiał się.
 - Czyli się zgadzasz? – zapytał głupio, jakby się nie mógł domyślić mojej odpowiedzi.
 - No pewnie, że tak, głupku! – odparłam i z tej radości namiętnie go pocałowałam. Opadliśmy na łóżko.
 - Ale zaraz – oderwałam się od niego w pewnym momencie. – Przecież wy zaczynacie treningi na początku maja, a ja mam matury.
 - Spokojnie. Przyjechałabyś od razu po zdaniu ostatniej matury.
Odetchnęłam z ulgą. Ponownie wpiłam się w wargi siatkarza.
 - Dziękuję, Misiek – szepnęłam i przytuliłam się do niego mocno.
 - Ja tylko pokazałem twoje zdjęcia, to twoja zasługa, że jesteś genialna.
 - Kocham cię – po raz kolejny go pocałowałam.

Leżeliśmy tak wygodnie i milczeliśmy. Tak po prostu. Nie była to krępująca cisza, a wręcz przeciwnie. Myślałam nad tym, że mam spędzić całe wakacje z siatkarzami i w dodatku jako asystentka fotografa. Szczyt marzeń po prostu. W dodatku pochwalił moje prace. Nie myślałam, że są one takie dobre. Zawsze, gdy ja na nie patrzyłam to widziałam masę niedoskonałości. Miałam teraz idealną okazję do nauczenia się czegoś od specjalisty w tej dziedzinie.
W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Powiedziałam tradycyjne ‘proszę’. W pomieszczeniu pojawiła się moja siostra.
 - Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale tata nie dał mi żyć. Co to za piski były?
Spojrzeliśmy z Miśkiem na siebie i wybuchliśmy śmiechem. Wstałam z łóżka i podeszłam do Zuzy.
 - Zostałam asystentką fotografa reprezentacji – powiedziałam z ogromnym entuzjazmem. Brunetka otworzyła szeroko oczy, ale już po chwili na jej twarzy pojawił się wielki banan. Cieszyła się razem ze mną.
 - Serio?! To wspaniale, młoda!
 - Też się cieszę – wyszczerzyłam się.
 - Chodź, pochwalisz się rodzicom – powiedział Michał, gdy pojawił się nagle koło mnie. Złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się na dół. Reszta mojej rodzinki siedziała w salonie. O czymś rozmawiali, ale nie wsłuchałam się zbytnio, więc nie wiem o czym.
 - Musimy wam o czymś powiedzieć – powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
 - Jesteś w ciąży?! – wypalił Tomek. Zuza trzepnęła go w głowę. Mama otworzyła szeroko oczy, a tata wyglądał, jakby miał zaraz zawału dostać. Wilczak był kompletnym kretynem. Jak ja wypaliłam z bliźniakami to się śmiał, a teraz palnął jeszcze gorsza głupotę. Zrobiłam tzw. Face palma , a Michał wybuchnął śmiechem.
 - Tomek, jaki ty jesteś głupi – wywróciłam oczami. Całą rodzina odetchnęła z ulgą.
 - Skoro to nie ciąża, to możesz spokojnie mówić – mamie jak widać spadł kamień z serca.
 - A więc –zaczęłam . – Michał pokazał ostatnio profesjonalnemu fotografowi moje zdjęcia. Bardzo je pochwalił i zaproponował mi żebym została jego asystentką.
Zapanowała cisza, ale po chwili wszyscy zaczęli się cieszyć i mi gratulować.
 - Ale to nie wszystko – dodałam. – Będę musiała po maturach wyjechać.
 - Jak to wyjechać? To gdzie ten fotograf jest? – zdziwił się tata.
 - To jest fotograf reprezentacji.
 - Jesteś dorosła i to dla ciebie naprawdę wielka szansa. Skoro będziesz z Michałem i Zbyszkiem to ja nie mam nic przeciwko – odparła spokojnie mama. Przytuliłam ją. Szczerze nie spodziewałam się, że tak od razu zaakceptuje moją decyzję. Skoro mama się zgodziła, to tata nie powinien robić problemów.
 - Tylko ją pilnuj tam – powiedział mój rodziciel do siatkarza.
 - Będę ją pilnował, jak oka w głowie – odpowiedział i cmoknął mnie w skroń.
 - Czyli nie jesteś w ciąży, tak? – zapytał zdziwiony Tomek. Tym razem wszyscy zrobiliśmy tzw. Face palmy. On czasami był głupszy niż ustawa przewiduję, daję słowo. Jak Zuza może z nim wytrzymać? Podziwiam tą dziewczynę.
 - Tomuś, ty już lepiej nie wypowiadaj na głos swoich myśli – rzekła Kochanowska i pogłaskała go delikatnie po głowie, patrząc z politowaniem.

_____________

I tu pojawia się motyw, który stał sie inspiracją do mojego drugiego opowiadania, gdzie ukazał się 16 rozdział. Zapraszam ;) LINK

2 komentarze:

  1. Super rozdział. ;) Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będzie reprezentacja to będzie jeszcze ciekawiej <3 Świetny rozdział :P

    OdpowiedzUsuń