Michał wyszedł już w poniedziałek. Lekarze uznali, że
skoro się obudził to nie ma powodów, dla których miałby zostać w szpitalu.
Oczywiście w treningach miał przerwę, co najmniej 3 tygodniową. Nie mógł się
jeszcze zbytnio obciążać. W ciągu tych 2 dni chciałam z nim spędzić, jak
najwięcej czasu, żeby się nacieszyć jego obecnością, ale co chwilę odsyłał mnie
do domu żebym odpoczęła. Może faktycznie wyglądałam niezbyt dobrze, ale gdy
byłam z Kubiakiem to wszystkie dolegliwości mi mijały.
Siedziałam z Michałem u niego w salonie. Jego rodzice
pojechali godzinę wcześniej. Bardzo chcieli się ze mną pożegnać. Pani Maria
stwierdziła, że Michał nie mógł trafić lepiej. Było mi bardzo miło, słuchając
tylu ciepłych słów na swój temat.
- Moi rodzice cię
wręcz pokochali – zaśmiał się Misiek, całując mnie w skroń.
- Przesadzasz.
- Wcale nie. Cały
czas cię chwalili. Mówili, że siedziałaś przy mnie ciągle. I tata jeszcze
dodał, że jeżeli cię skrzywdzę to sam się ze mną policzy – zaśmiałam się na te
słowa i pocałowałam siatkarza.
- Kocham cię –
powiedziałam, wtulając się w niego mocniej. Tak bardzo mi tego brakowało. Tego,
że tak po prostu sobie siedzieliśmy. On mnie przytulał. Był blisko. Więcej do
szczęścia w tym momencie mi nie trzeba było.
Zbliżała się 22. Na drugi dzień miałam iść do szkoły,
więc najwyższa pora wracać do domu.
- Muszę wracać –
jęknęłam, wyswobadzając się z Miśkowych ramion.
- Odwiozę cię –
zaczął, jednak po chwili przypomniał sobie, że jego samochód nadal nie wrócił z
naprawy. – A nie, nie odwiozę cię. Ale wezwę ci taksówkę.
Sięgnął po telefon i wybrał odpowiedni numer. Taksówkarz
powiedział, że będzie za 10 minut. Zabrałam się za ubieranie botków, a
następnie płaszcza. Zauważyłam, że Michał ubiera kurtkę.
- Odprowadzę cię –
wyszczerzył się. Chwyciliśmy się za ręce i zeszliśmy na dół. Na dworze było
zimno, choć śnieg niedawno stopniał to temperatura znowu się obniżyła.
- Przeziębisz się
– powiedział przyjmujący troskliwie, poprawiając mi szalik.
- Brakowało mi
ciebie – wtuliłam się w niego. Pocałował mnie w czubek głowy.
- Ale już jestem.
Cały twój.
Uśmiechnęłam się. Staliśmy tak, dopóki nie przeszkodził
nam klakson taksówki. Pocałowałam ostatni raz Miśka i wsiadłam do pojazdu.
- Co robisz po
szkole? – zagadała mnie Natka na którejś przerwie.
- A nie wiem. Może
do Miśka pójdę. A co? – odparłam.
- Chodź ze mną na
halę. Zbyszek mówił żebyśmy wpadły. Michała też weź. Poczuje się wtedy, tak jak
my.
- W sumie dobry
pomysł. Napiszę mu.
Wyciągnęłam komórkę i napisałam SMSa do siatkarza.
Odpisał niemal natychmiastowo: No jasne, że wpadnę. Dawno się z chłopakami nie widziałem. Do zobaczenia :*
- I jak? – zapytała
blondynka.
- Od razu się
zgodził.
- Tak czułam –
zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do klasy, gdzie czekała już na nas historyczka.
Pod halą spotkałyśmy Michała. Przywitałam go całusem w
policzek i we trójkę poszliśmy na salę, gdzie już od kilkunastu minut trwał
trening siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Gdy tylko pojawiliśmy się w
pomieszczeniu zawodnicy natychmiastowo do nas podeszli, rzucając piłki byle
gdzie. Biedny Wojtaszek potknął się o jedną i poleciał jak długi na ziemię.
- No stary, w
końcu wróciłeś! – zaczął Łasko jako pierwszy.
- Koniec obijania!
Kiedy wracasz na treningi? – zapytał Martino.
- Za 3 tygodnie
dopiero. Ale przyszedłem popatrzeć, jak się męczycie. Pogadam z Lorenzo. Może
akurat dziś da wam większy wycisk, czy coś – wyszczerzył się.
- No i po co go
przyprowadzałyście?! – oburzył się Holmes.
- Zibi kazał –
uśmiechnęłam się szeroko, a wszyscy siatkarze spojrzeli gniewnie w kierunku
Bartmana, który nerwowo przełknął ślinę.
- Jesteś najgorszą
siostrą na świecie – powiedział i wbił we mnie morderczy wzrok. Od razu
schowałam się za plecami Kubiaka.
- Chłopcy, koniec
przerwy. Brać piłki i ćwiczyć. Zagrywka i przyjęcie. Szybko – rozgonił
chłopaków trener i podszedł do Michała. Zaczęli rozmawiać, więc ja z Natką w
tym czasie poszłyśmy na trybuny, gdzie usiadłyśmy i obserwowałyśmy siatkarzy.
Trening dość długo trwał. Powoli zaczynało mi się już nudzić. W dodatku zrobiło
mi się duszno. Zignorowałam to jednak. Mój tryb życia ostatnio niewiele się
zmienił. Nadal nie za dużo spałam i jadłam. Po prostu przyzwyczaiłam się do
tego. Wiem, że byłam strasznie głupia.
- Dobrze, koniec
treningu. Widzimy się jutro na siłowni – zarządził Bernardi, więc siatkarze
odłożyli piłki i skierowali się do szatni. Przymknęłam oczy, bo było mi trochę
słabo.
- Aga, nie
idziesz? – spytała Nowak, stojąc nade mną.
- Idę, idę –
powiedziałam i wstałam. Pomyślałam, że świeże powietrze dobrze mi zrobi. Będąc
na schodach zakręciło mi się jednak w głowie, więc szybko złapałam się
barierki. Usiadłam na schodzie.
- Aga? Co się
dzieje? – spytał troskliwie Michał, który w błyskawicznym tempie się przy mnie
znalazł.
- Nic, nic. To
takie chwilowe tylko – odparłam, szybko wstając i najwidoczniej był to błąd, bo
od razu obraz mi się zamazał. Gdy poczułam, jak Kubiak łapie mnie w talii obraz
powrócił do normalności.
- To nie było
nic. Czemu nie mówiłaś, że się gorzej czujesz? – spytał z wyrzutem. – Jedziemy
do lekarza. I bez gadania.
- Ale mi nic nie
jest.
Michał zignorował moja opinię i trzymając mnie mocno
wyszedł na korytarz. Posadził mnie na ławce i otworzył drzwi od szatni.
- Zbyszek, pożycz
mi auto – poprosił.
- Po co? – spytał
Bartman, rzucając przyjacielowi kluczyki.
- Natka ci powie.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu Zibiego.
Miałam minę naburmuszonego dziecka. Zapięłam pasy.
- Nie rób takiej
miny, bo i tak cię zawiozę do tego lekarza – powiedział Michał, odpalając
silnik. – Właściwie to ja powinienem być zły, bo mi znowu nie powiedziałaś, że
źle się czujesz.
- Bo czułam się
dobrze. Dopiero niedawno tak mi jakoś… - spuściłam głowę.
- Często ci się to
zdarza?
- Ostatnio dziś
rano – powiedziałam cicho.
- Kiedy?! –
zdenerwował się.
- Misiek,
przepraszam. Nie chciałam cię denerwować.
- Co ty bredzisz?!
Martwię się o ciebie i po raz setny już mówię ci, że masz mi mówić takie
rzeczy.
- Dobrze –
westchnęłam zrezygnowana.
_________________
Korzystając z okazji zapraszam na mój drugi blog. W najbliższym czasie powinien pojawić się prolog. Pracowałam nad rozdziałami dość sporo i myślę, że wyszedł mi dużo lepiej, niż ten. W dodatku rozdziały są dłuższe, ale może jakoś się nie zanudzicie. Serdecznie zapraszam ;)
Baaaaaaardzo fajny!! Zastanawiam się co może być Adze?? :D
OdpowiedzUsuńCiekawe co jej się dzieje, przecież chyba robili jej te badania w szpitalu, to jak już powinny coś wykazać.
OdpowiedzUsuńMoże jest w ciąży? :D
zastanawiam sie co może być Adze, chociaż są 2 teorie :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :D
Uwielbiam ! ♥ Od kilku godzin siedzę i czytam, ale co tam ;d Wolę poczytać niż spać. Misiek jest cudowny, bynajmniej cudownie go opisujesz. I jaki troskliwy..
OdpowiedzUsuńCiekawe co Adze może być... Pewnie Misiek się do tego przyczynił ;p
Pozdrawiam ;)