25.08.2013

Rozdział 45

Michał wyszedł już w poniedziałek. Lekarze uznali, że skoro się obudził to nie ma powodów, dla których miałby zostać w szpitalu. Oczywiście w treningach miał przerwę, co najmniej 3 tygodniową. Nie mógł się jeszcze zbytnio obciążać. W ciągu tych 2 dni chciałam z nim spędzić, jak najwięcej czasu, żeby się nacieszyć jego obecnością, ale co chwilę odsyłał mnie do domu żebym odpoczęła. Może faktycznie wyglądałam niezbyt dobrze, ale gdy byłam z Kubiakiem to wszystkie dolegliwości mi mijały.

Siedziałam z Michałem u niego w salonie. Jego rodzice pojechali godzinę wcześniej. Bardzo chcieli się ze mną pożegnać. Pani Maria stwierdziła, że Michał nie mógł trafić lepiej. Było mi bardzo miło, słuchając tylu ciepłych słów na swój temat.
 - Moi rodzice cię wręcz pokochali – zaśmiał się Misiek, całując mnie w skroń.
 - Przesadzasz.
 - Wcale nie. Cały czas cię chwalili. Mówili, że siedziałaś przy mnie ciągle. I tata jeszcze dodał, że jeżeli cię skrzywdzę to sam się ze mną policzy – zaśmiałam się na te słowa i pocałowałam siatkarza.
 - Kocham cię – powiedziałam, wtulając się w niego mocniej. Tak bardzo mi tego brakowało. Tego, że tak po prostu sobie siedzieliśmy. On mnie przytulał. Był blisko. Więcej do szczęścia w tym momencie mi nie trzeba było.

Zbliżała się 22. Na drugi dzień miałam iść do szkoły, więc najwyższa pora wracać do domu.
 - Muszę wracać – jęknęłam, wyswobadzając się z Miśkowych ramion.
 - Odwiozę cię – zaczął, jednak po chwili przypomniał sobie, że jego samochód nadal nie wrócił z naprawy. – A nie, nie odwiozę cię. Ale wezwę ci taksówkę.
Sięgnął po telefon i wybrał odpowiedni numer. Taksówkarz powiedział, że będzie za 10 minut. Zabrałam się za ubieranie botków, a następnie płaszcza. Zauważyłam, że Michał ubiera kurtkę.
 - Odprowadzę cię – wyszczerzył się. Chwyciliśmy się za ręce i zeszliśmy na dół. Na dworze było zimno, choć śnieg niedawno stopniał to temperatura znowu się obniżyła.
 - Przeziębisz się – powiedział przyjmujący troskliwie, poprawiając mi szalik.
 - Brakowało mi ciebie – wtuliłam się w niego. Pocałował mnie w czubek głowy.
 - Ale już jestem. Cały twój.
Uśmiechnęłam się. Staliśmy tak, dopóki nie przeszkodził nam klakson taksówki. Pocałowałam ostatni raz Miśka i wsiadłam do pojazdu.


 - Co robisz po szkole? – zagadała mnie Natka na którejś przerwie.
 - A nie wiem. Może do Miśka pójdę. A co? – odparłam.
 - Chodź ze mną na halę. Zbyszek mówił żebyśmy wpadły. Michała też weź. Poczuje się wtedy, tak jak my.
 - W sumie dobry pomysł. Napiszę mu.
Wyciągnęłam komórkę i napisałam SMSa do siatkarza. Odpisał niemal natychmiastowo: No jasne, że wpadnę. Dawno się z chłopakami nie widziałem. Do zobaczenia :*
 - I jak? – zapytała blondynka.
 - Od razu się zgodził.
 - Tak czułam – zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do klasy, gdzie czekała już na nas historyczka.

Pod halą spotkałyśmy Michała. Przywitałam go całusem w policzek i we trójkę poszliśmy na salę, gdzie już od kilkunastu minut trwał trening siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Gdy tylko pojawiliśmy się w pomieszczeniu zawodnicy natychmiastowo do nas podeszli, rzucając piłki byle gdzie. Biedny Wojtaszek potknął się o jedną i poleciał jak długi na ziemię.
 - No stary, w końcu wróciłeś! – zaczął Łasko jako pierwszy.
 - Koniec obijania! Kiedy wracasz na treningi? – zapytał Martino.
 - Za 3 tygodnie dopiero. Ale przyszedłem popatrzeć, jak się męczycie. Pogadam z Lorenzo. Może akurat dziś da wam większy wycisk, czy coś – wyszczerzył się.
 - No i po co go przyprowadzałyście?! – oburzył się Holmes.
 - Zibi kazał – uśmiechnęłam się szeroko, a wszyscy siatkarze spojrzeli gniewnie w kierunku Bartmana, który nerwowo przełknął ślinę.
 - Jesteś najgorszą siostrą na świecie – powiedział i wbił we mnie morderczy wzrok. Od razu schowałam się za plecami Kubiaka.
 - Chłopcy, koniec przerwy. Brać piłki i ćwiczyć. Zagrywka i przyjęcie. Szybko – rozgonił chłopaków trener i podszedł do Michała. Zaczęli rozmawiać, więc ja z Natką w tym czasie poszłyśmy na trybuny, gdzie usiadłyśmy i obserwowałyśmy siatkarzy. Trening dość długo trwał. Powoli zaczynało mi się już nudzić. W dodatku zrobiło mi się duszno. Zignorowałam to jednak. Mój tryb życia ostatnio niewiele się zmienił. Nadal nie za dużo spałam i jadłam. Po prostu przyzwyczaiłam się do tego. Wiem, że byłam strasznie głupia.
 - Dobrze, koniec treningu. Widzimy się jutro na siłowni – zarządził Bernardi, więc siatkarze odłożyli piłki i skierowali się do szatni. Przymknęłam oczy, bo było mi trochę słabo.
 - Aga, nie idziesz? – spytała Nowak, stojąc nade mną.
 - Idę, idę – powiedziałam i wstałam. Pomyślałam, że świeże powietrze dobrze mi zrobi. Będąc na schodach zakręciło mi się jednak w głowie, więc szybko złapałam się barierki. Usiadłam na schodzie.
 - Aga? Co się dzieje? – spytał troskliwie Michał, który w błyskawicznym tempie się przy mnie znalazł.
 - Nic, nic. To takie chwilowe tylko – odparłam, szybko wstając i najwidoczniej był to błąd, bo od razu obraz mi się zamazał. Gdy poczułam, jak Kubiak łapie mnie w talii obraz powrócił do normalności.
 - To nie było nic. Czemu nie mówiłaś, że się gorzej czujesz? – spytał z wyrzutem. – Jedziemy do lekarza. I bez gadania.
 - Ale mi nic nie jest.
Michał zignorował moja opinię i trzymając mnie mocno wyszedł na korytarz. Posadził mnie na ławce i otworzył drzwi od szatni.
 - Zbyszek, pożycz mi auto – poprosił.
 - Po co? – spytał Bartman, rzucając przyjacielowi kluczyki.
 - Natka ci powie.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu Zibiego. Miałam minę naburmuszonego dziecka. Zapięłam pasy.
 - Nie rób takiej miny, bo i tak cię zawiozę do tego lekarza – powiedział Michał, odpalając silnik. – Właściwie to ja powinienem być zły, bo mi znowu nie powiedziałaś, że źle się czujesz.
 - Bo czułam się dobrze. Dopiero niedawno tak mi jakoś… - spuściłam głowę.
 - Często ci się to zdarza?
 - Ostatnio dziś rano – powiedziałam cicho.
 - Kiedy?! – zdenerwował się.
 - Misiek, przepraszam. Nie chciałam cię denerwować.
 - Co ty bredzisz?! Martwię się o ciebie i po raz setny już mówię ci, że masz mi mówić takie rzeczy.

 - Dobrze – westchnęłam zrezygnowana. 

_________________

Korzystając z okazji zapraszam na mój drugi blog. W najbliższym czasie powinien pojawić się prolog. Pracowałam nad rozdziałami dość sporo i myślę, że wyszedł mi dużo lepiej, niż ten. W dodatku rozdziały są dłuższe, ale może jakoś się nie zanudzicie. Serdecznie zapraszam ;)

4 komentarze:

  1. Baaaaaaardzo fajny!! Zastanawiam się co może być Adze?? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co jej się dzieje, przecież chyba robili jej te badania w szpitalu, to jak już powinny coś wykazać.
    Może jest w ciąży? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zastanawiam sie co może być Adze, chociaż są 2 teorie :D
    super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ! ♥ Od kilku godzin siedzę i czytam, ale co tam ;d Wolę poczytać niż spać. Misiek jest cudowny, bynajmniej cudownie go opisujesz. I jaki troskliwy..
    Ciekawe co Adze może być... Pewnie Misiek się do tego przyczynił ;p
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń