Usłyszałam pukanie do drzwi, więc oderwałam wzrok od książek. W moim pokoju stanął Michał. Uśmiechnęłam się do chłopaka. Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Hej – przywitał się brunet i cmoknął mnie w policzek.
- Cześć, Misiek – odpowiedziałam z uśmiechem. Przyjmujący usiadł obok mnie.
- Więc, co się stało?
- Bo widzisz… może mam jakieś omamy, ale to wyglądało tak dziwnie – zaczęłam.
- Co wyglądało?
- Byłam w parku i widziałam Zbyszka, jak kłócił się z jakąś dziewczyną. Był strasznie zdenerwowany.
- Jaką dziewczyną? – zaciekawił się.
- Nie wiem, nie znam jej. To taka wysoka blondynka.
Misiek zamyślił się.
- Nie przypominam sobie nikogo konkretnego – odpowiedział po chwili.
- To było naprawdę dziwne. Stali dobre 15 minut, a nawet dłużej i się kłócili. Podeszłam potem do Zibiego i tak zagadałam jak gdyby nigdy nic. Nie przyznałam się, że to widziałam, bo był taki nabuzowany, że wybrałam własne bezpieczeństwo.
- No nie wiem, o co mogło chodzić. Może to jakaś natrętna fanka? Albo ktoś z rodziny kogo nie lubi. Z tego, co wiem to ma parę osobników, których nie trawi, choć to rodzina. Nie martw się – objął nie i cmoknął w skroń. Mimo jego zapewnień to nadal byłam niespokojna. Jakoś mi się to nie kleiło.
Drugi mecz półfinałowy fazy play-off. Jastrzębski Węgiel wygrał pierwszą potyczkę z ZAKSĄ w wielkim stylu 3:0. Ostatni set był niesamowity. Miałam nadzieję, że i tym razem tak będzie. Przeciwnik nie należał do najłatwiejszych i nie można było go lekceważyć, bo ostatnio mu nie wyszło. Siedziałam w pierwszym rzędzie na trybunach razem z Miśkiem. Niezbyt podobał mu się mecz z tej perspektywy. Wiadomo, że dla siatkarza taka przerwa od gry nie jest czymś wspaniałym. Dla Kubiaka to już w ogóle była tragedia. Kochał siatkówkę najbardziej na świecie. Oczywiście mówił mi kilka razy, że na równi ze mną, jednak ja wiedziałam, czym dla niego jest ta pasja. Nie przeszkadzało mi to. Rozumiałam, ile dla siatkówki poświęcał. Podziwiłam go za ten cały trud.
Niestety chłopcy przegrali mecz 3:1. Pierwszy set wygrali do 15. Grali bez żadnych błędów. Niestety w następnych setach ZAKSA zaczęła się odbudowywać i robili z nami, co chcieli. Smutno mi się zrobiło. Michał był strasznie zdenerwowany. Ledwo na miejscu siedział. Co chwilę się wyrywał i komentował, że to można było tak, a to tak. Prawda była taka, że ten mecz na pewno Jastrzębie nie zaliczą do udanych.
W pewnym momencie zauważyłam, jak do wyjścia zmierza ta nieznajoma z parku. Natychmiast pociągnęłam Kubiaka za rękaw. Odwrócił się w moją stronę.
- Tam jest ta dziewczyna – powiedziałam, głową wskazując odpowiedni kierunek. Gdy Misiek spojrzał w jej stronę jego twarz pobladła. Dłonie zacisnął w pięści.
- Laura – powiedział tak cicho, że ledwo zrozumiałam.
- Znasz ją? – byłam zaskoczona.
- Niestety. Chodź na dół – chwycił mnie za rękę i zaprowadził na boisko. Wszyscy zawodnicy w biało-pomarańczowych strojach byli przybici. Jeszcze chwilę temu Misiek także był zmartwiony lecz teraz wydawał się być bardzo zdenerwowany. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, kim jest ta dziewczyna. Miałam złe przeczucia.
Podeszliśmy do Zibiego, który siedział na krześle i wycierał twarz ręcznikiem.
- Czemu nie powiedziałeś, że Laura tu jest?! – naskoczył na atakującego mój chłopak.
- Widziałeś ją?! – Bartman był wyraźnie zdziwiony.
- Była na meczu. Czemu mi do cholery nie powiedziałeś?!
- Dlaczego myślisz, że ją widziałem?
- Agnieszka was razem widziała.
- Możecie mi do cholery wyjaśnić, kim jest ta cała Laura? – spytałam wkurzona.
- Nie tutaj. Pojedziemy do mnie i wszystko ci opowiemy – uspokoił mnie przyjmujący i pocałował w skroń.
- Idę się przebrać i wziąć szybki prysznic. Zaczekajcie na mnie – oznajmił Zibi i ruszył w kierunku szatni. W milczeniu poszliśmy na parking.
Siedziałam na kanapie w salonie Michała. Obok siedział właśnie on, a na fotelu niedaleko Zbyszek. Atmosfera była wyraźnie napięta, a ja w końcu chciałam się dowiedzieć, o co chodziło z tą całą Laurą.
- Więc? – zaczęłam.
- Laura to moja była dziewczyna – zaczął Kubiak, a mnie coś ukuło w środku. Rozumiem, że to była dziewczyna, czyli dawno ich na pewno nic nie łączy. Jednak uczucie zazdrości mimo to się we mnie pojawiło.
- I moja była dziewczyna – dodał Bartman. Ta informacja wbiła mnie w sofę. Ja bym przecież nigdy w życiu nie mogła być z byłym facetem mojej przyjaciółki.
- Właściwie byliśmy z nią jednocześnie i przez spory czas o tym nie wiedzieliśmy – kontynuował Zibi.
- Nieźle się nami zabawiła – prychnął przyjmujący. – omotała nas obu i udawała wielce zakochaną. Zawsze się dziwiłem, że nie chce poznać Zbyszka, choć to mój najlepszy przyjaciel. Potem wyszło na jaw, że w tym samym czasie była związana ze mną, jak i z nim.
- Jak wyszło? – spytałam. Przetwarzałam sobie w głowie dokładnie wszystkie informacje i własnym uszom nie wierzyłam. Jak można coś takiego zrobić? Oszukiwać dwóch takich świetnych facetów? Niepojęte.
- Byłem z nią na spacerze i przez przypadek spotkaliśmy Michała – odpowiedział na moje pytanie atakujący. – Laura na początku nie była zadowolona, ale potem pomyślała, że zaczniemy się o nią bić, walczyć. Na całe szczęście szczerze porozmawialiśmy i uznaliśmy, że nasza przyjaźń jest ważniejsza.
- Niestety Laura się nieźle tym wkurzyła. My co chwilę zmienialiśmy kluby, a ona co jakiś czas pojawiała się i coś kombinowała. Przez to zniszczyła mi, jak i Zbyszkowi 2 związki.
- Co dokładnie robiła? – zapytałam, nadal będąc w szoku.
- Opowiadała o nas niestworzone rzeczy, albo jak było w przypadku Marty, pocałowała mnie na jej oczach. Próbowałem jej wtedy to wyjaśnić. Niby było okej , ale wtedy Laura wyskoczyła z bzdurą, że niby jest ze mną w ciąży, a tego Marta już nie zniosła – westchnął Zibi.
Nie wiedziałam kompletnie, co powiedzieć. To były dla mnie tak szokujące informacje. Siedziałam tylko i wpatrywałam się w stolik. Poczułam nagle, jak Misiek mnie przytula i całuje w skroń.
- Spokojnie, tym razem załatwimy tą sprawę raz na zawsze – uspokajał mnie.
- Musicie Natce powiedzieć – stwierdziłam.
- Powiem jej jutro – potwierdził Zbyszek. W tym momencie do naszych ust dobiegł dźwięk jego komórki. Siatkarz odczytał SMSa. – Albo jednak dziś. Chce do mnie wpaść. To ja lecę, trzymajcie się.
Przyjaciel dał mi buziaka w policzek i wyszedł z mieszkania. Wtuliłam się mocniej w Kubiaka.
- Próbuje pojąć dlaczego ona to robi – powiedziałam po chwili.
- Z zemsty.
- Tylko dlatego, że się o nią nie pokłóciliście? Przecież to chore!
- Mi to mówisz?
- Michał, a może ja bym się z nią spotkała? – zaproponowałam.
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł – skrzywił się.
- Nawet jeżeli zacznie mi mówić jakieś bzdury to nie uwierzę. Chcę tylko pogadać i dowiedzieć się, czemu nie da wam spokoju.
- Skarbie, ja wiem, że ty chcesz dobrze, ale to naprawdę nie jest dobry pomysł.
- No ale co ci szkodzi?
Westchnął. Oznaczało to tylko jedno: nie miał argumentów.
- Nie chce po prostu żebyś się z nią spotykała. Nie zdziwiłbym się jakby była chora psychicznie, bo przecież jej zachowanie do normalnych zaliczyć nie można.
- No dobrze – westchnęłam zrezygnowana i poczułam jak chłopak całuje mnie w czubek głowy.
Świetny!! Chyba masz duuuużo weny :D :D
OdpowiedzUsuńSwietne opowiadanie i czekam na nastepny ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Cieszę się że tak szybko dodajesz :);)
OdpowiedzUsuń